Pewnie niektórzy z was słyszeli o internetowych artykułach, w których można przeczytać o wielkich przekrętach Elona Muska. Bloomberg postanowił rzucić trochę światła na tę sprawę.
Drugiego września konserwatywny magazyn internetowy The Federalist opublikował artykuł pod tytułem „Elon Musk kontynuuje roztrwanianie pieniędzy z podatków za pomocą Falcona 9”, którego autorem był Shepard Stewart. Dwa dni wcześniej podpis Stewarta znalazł się przy tekście „Jak Elon Musk ukradł 5 miliardów dolarów w podatkach” na portalu Libertarian Republic, a jeszcze dwa dni wcześniej - przy artykule „Elon Musk: hańba narodowa w masce wolnorynkowca” na stronie Liberty Conservative.
Co ciekawe, że Shepard Stewart nie jest prawdziwą osobą. „Zwykła fałszywka, troll” - przyznał ze wstydem redaktor naczelny Liberty Conservative po odkryciu, że zdjęcie, jakim posługiwał się Stewart było zmanipulowaną wersją zdjęcia profilowego byłego szefa Twittera.
Elon Musk swoją pracą nad elektrycznymi samochodami, rakietami i panelami słonecznymi przyciąga rzeszę osób, które go atakują. Brian Walsh, który pracował dla ULA i pomagał przepchnąć przez Kongres kupno radzieckich silników do rakiet Atlas mówi wprost, że jest wiele osób, które Muska nie lubią: m.in. firmy związane z węglem, producenci samochodów i dealerzy samochodowi.
W celu przekonywania, jakim oszustem jest Musk, powstała nawet specjalna strona WhoIsElonMusk.com. ULA się od tej strony odcina. Jej twórcą jest prawdopodobnie jakaś grupa lobbująca za wydobywaniem węgla lub ropy. Strona internetowa „Stop Elon from failing again” jest prowadzona przez Laurę Ingraham, która była jedną z osób kierujących kampanią wyborczą Trumpa. Prezydent elekt obiecał, że ułatwi prowadzenie biznesu producentom tak zwanej „brudnej energii”.
Jeden z internetowych przeciwników Muska próbował nawet w dziwaczny sposób wykraść poufne informacje o Tesli: wysłał e-mail z adresu [email protected] do dyrektora finansowego Tesli, Jasona Wheelera, z prośbą o tajne, szczegółowe dane o stanie finansowym firmy. Po przeprowadzeniu śledztwa, Tesla wystąpiła na drogę sądową przeciwko Toddowi Katzowi, od dawna krytykującemu Teslę w sieci, znanemu również pod pseudonimami Elon Madoff i Enron Musk. Katz jest byłym dyrektorem finansowym Quest Integrity, firmy z branży naftowej. Według Tesli, jego działania są częścią wysiłków branży paliw kopalnych, mających na celu dyskredytowanie dążeń Tesli ku czystszemu transportowi.
Kolejny internetowy krytyk, podpisujący się Keef Leech i Keef Wivaneff, mieszka w Australii, naprawdę nazywa się Keith Leech, jest emerytowanym inżynierem informatykiem i - jak sam przyznaje - ma małą obsesję na punkcie Tesli. Przez ponad rok gromadził zdjęcia rozbitych aut Tesli ze złomowisk próbując udowodnić, że posiadają one wadliwe zawieszenie. Złożył około 100 skarg na Teslę do NHTSA (amerykański odpowiednik Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego), po czym opublikował je pod tytułem „Tesla Hall of Shame” na stronie Teslabears.club, zrzeszającej osoby grające na giełdzie na spadki tej firmy. Leech również typował obniżki wartości akcji Tesli, korzystając z opcji sprzedaży (instrument pochodny zwany krótko „put”). Twierdzi, że nigdy nie siedział za kierownicą Tesli.
Ósmego czerwca na portalu motoryzacyjnym Daily Kanban pojawił się artykuł opisujący rzekome problemy Tesli z zawieszeniem. Dwa dni później NHTSA oświadczyła, że dotychczas nie wykryła żadnych problemów pozwalających na takie oskarżenia. Musk napisał na Twitterze, że większość skarg do NHTSA to oszustwa wynikające z faktu, że co najmniej jedna osoba próbuje wykreować fałszywe wrażenie istnienia problemów z bezpieczeństwem aut. Akcje Tesli w ciągu dwóch dni straciły 7% wartości. Keith Leech, który wciąż składa kolejne skargi na Teslę, twierdzi też, że lądowania rakiet SpaceX i ich nagrania są oszustwem, mistyfikacją. „Ludzie mi mówią, żebym nie wspominał o sfingowanych rakietach”, stwierdził jednak Leech, „bo wychodzę przez to na wariata”.
Jak widać, im człowiek bardziej się stara i chce dobrze dla ludzkości, tym więcej kłód jest mu rzucanych pod nogi. Warto pamiętać, że kolejnymi sukcesami Musk narusza interesy kolejnych osób i grup, które zdecydowanie nie będą mu przychylne i będą mu się starały zaszkodzić. Pozostaje mieć nadzieję, że i z tym Elon sobie poradzi. Przecież nie może to być trudniejsze od wylądowania rakietą na małej barce pośrodku oceanu, albo od budowy jednego z najszybszych samochodów świata, w dodatku napędzanego energią elektryczną, czy tanich dachówek zapewniających energię elektryczną. Prawda?
Źródło: Bloomberg