W ostatni poniedziałek, podczas corocznego wystąpienia dotyczącego stanu miasta, burmistrz Los Angeles oficjalnie potwierdził, że SpaceX będzie budować rakietę BFR w Porcie Los Angeles. „Pojazd ten niesie ze sobą obietnicę zabrania ludzi w dalsze rejony kosmosu niż kiedykolwiek wcześniej”, dodał Eric Garcetti na Twitterze.
Wzmianka o SpaceX podczas przemówienia Garcettiego potwierdziła to, co było ostatnio obiektem powszechnych spekulacji, czyli przekazanie firmie pod dzierżawę terenu o powierzchni ponad 70 tys. m2 na terenie doku nr 240 w porcie. SpaceX planuje budowę supernowoczesnej fabryki w tej lokalizacji, w bezpośrednim sąsiedztwie nabrzeża, w pobliżu Long Beach, nieco ponad 20 km w linii prostej od głównej siedziby firmy w Hawthorne.
„Dla SpaceX Port Los Angeles jest kolebką operacji związanych z odzyskiem na zachodnim wybrzeżu już od 2012 roku i naprawdę doceniamy ciągłą współpracę z miastem Los Angeles”, powiedziała w swoim oświadczeniu Gwynne Shotwell, prezydent i dyrektor operacyjna (COO) SpaceX. „Jak zapowiedział dzisiaj burmistrz Garcetti, port będzie odgrywał coraz ważniejszą rolę w naszej misji, którą jest uczynienie ludzkości gatunkiem multiplanetarnym, gdyż SpaceX rozpoczyna produkcję i rozwój BFR – naszego systemu nowej generacji, rakiety i statku kosmicznego, które będą zdolne dostarczyć załogę oraz ładunek na Księżyc, na Marsa, a nawet dalej.”
Firma rozpoczęła już przenoszenie sprzętu na tymczasowe miejsce produkcji. W namiocie, o budowie którego pisaliśmy kilka dni temu, znalazło się miejsce m.in. dla narzędzia, które posłuży do wytwarzania drugiego stopnia rakiety, zbudowanego z włókna węglowego. SpaceX planuje budowę elementów BFR blisko wody, aby łatwo można było transportować je na miejsce startu lub do ośrodka testowego.
Na razie nie wiadomo, gdzie dokładnie będą przeprowadzane testy. Istnieje spore prawdopodobieństwo, że krótkie skoki statku rozpoczną się w przyszłym roku w nowym ośrodku budowanym przez firmę w pobliżu miejscowości Brownsville, w Teksasie.
Choć początkowo wydawało się, że nowa rakieta będzie budowana na wschodnim wybrzeżu, decyzja o jej budowie w Kalifornii nie wydaje się aż tak niespodziewana. Prawdopodobnie firma zdecydowała się na ten krok dlatego, że na miejscu znajdują się tysiące osób, które obecnie pracują przy projektowaniu i budowie rakiet Falcon 9 i Falcon Heavy. Ich doświadczenie może być na tyle cenne, że bardziej opłaca się produkować rakiety na zachodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych, a następnie transportować je drogą morską na Florydę lub do Teksasu.
Źródło: Ars Technica