Eksplozja podczas testu silników załogowego statku Dragon
W ostatnich dniach firma SpaceX przygotowywała się do przeprowadzenia serii testów silników załogowej wersji statku Dragon, które miały odbyć się na platformie Landing Zone 1 na Cape Canaveral, gdzie zazwyczaj lądują pierwsze stopnie rakiet Falcon 9 i Falcon Heavy. Testowane miały być silniki Draco, wykorzystywane do manewrów na orbicie oraz sterowania orientacją Dragona, oraz SuperDraco, służące jako system ewakuacji kapsuły w przypadku awarii rakiety w czasie startu.
W sobotę 20 kwietnia kapsuła została ustawiona na tymczasowym stanowisku testowym, gdzie przystąpiono do prób. Podczas jednego z testów silników SuperDraco doszło do eksplozji. W chwili obecnej nie wiadomo, co było przyczyną wybuchu, jakie są jego skutki, ani jak wpłynie to na program komercyjnych lotów załogowych NASA. Wiadomo natomiast, że w czasie eksplozji nikt nie ucierpiał. Wydaje się jednak, że kolejne znaczące opóźnienia będą nieuniknione.
Firma SpaceX oraz administrator NASA Jim Bridenstine wydali w tej sprawie oświadczenia.
Wcześniej tego dnia SpaceX przeprowadziło serię testów silników w egzemplarzu testowym załogowego Dragona na naszym stanowisku testowym na Landing Zone 1 na Cape Canaveral na Florydzie. Początkowe testy zakończyły się sukcesem, ale końcowy test zakończył się anomalią na stanowisku testowym. Zapewnienie, że nasze systemy spełniają rygorystyczne normy bezpieczeństwa i wykrywanie takich anomalii przed lotem to główne powody, dla których przeprowadzamy testy. Nasze zespoły badają zdarzenie i ściśle współpracują z partnerami z NASA.
Zespoły NASA i SpaceX badają anomalię, która wystąpiła dzisiaj podczas jednego z etapów testu statycznego silników SuperDraco w kapsule Dragon na Landing Zone 1 na Florydzie. Dlatego właśnie testujemy. Nauczymy się, dokonamy niezbędnych korekt i bezpiecznie pójdziemy naprzód z naszym programem komercyjnych lotów załogowych.
Nie zostało to oficjalnie potwierdzone, ale prawdopodobnie podczas testów wykorzystana została kapsuła Dragon, która zaledwie około 6 tygodni temu powróciła z orbity po udanej misji Crew Demo-1. Gdyby statyczne testy silników zakończyły się powodzeniem, miała ona następnie wziąć udział w teście systemu ratunkowego podczas lotu, który zaplanowany był na lipiec bieżącego roku. W obecnej sytuacji należy jednak spodziewać się znaczących opóźnień w harmonogramie, szczególnie jeśli kapsuła uległa niemal całkowitemu zniszczeniu, jak sugerują źródła.
Awaria systemu ewakuacji Dragona nie jest pierwszą, jaka dotknęła dostawców usług transportu astronautów na Międzynarodową Stację Kosmiczną. W lipcu ubiegłego roku Boeing, czyli druga firma wykonująca kontrakt w ramach programu komercyjnych lotów załogowych, również napotkał przeszkody. Statek CST-100 Starliner używa podobnego systemu ewakuacji do tego, który stosowany jest w Dragonie. Po zakończeniu jednego z testów silników w ośrodku testowym w White Sands w Nowym Meksyku doszło do wycieku toksycznego paliwa stosowanego w silnikach. Spowodowało to konieczność wprowadzenia poprawek w projekcie statku, co z kolei doprowadziło do kilkumiesięcznych opóźnień w programie testowym Starlinera. Można więc przypuszczać, że podobny los spotka Dragona, którego pierwszy załogowy lot dotychczas planowany był na drugą połowę tego roku.
Źródła: Jim Bridenstine, NASASpaceFlight.com, Florida Today, Emre Kelly, SpaceNews.com