Jak donosi Wall Street Journal, firma Northrop Grumman była odpowiedzialna za budowę i obsługę komponentów, które zawiodły podczas styczniowej misji Zuma, podczas której na orbitę miał zostać wyniesiony amerykański satelita szpiegowski i wokół której narosło wiele kontrowersji.
Dwa niezależne zespoły śledcze, złożone z przedstawicieli agencji rządowych oraz ekspertów z sektora kosmicznego, wskazały na należący do firmy Northrop Grumman adapter jako przyczynę utraty satelity. Adapter ładunku jest kluczowym elementem przy umieszczaniu satelity na orbicie – łączy on satelitę z ostatnim stopniem rakiety.
Według raportu, koszt powstania satelity Zuma to ok. 3,5 miliarda dolarów. Jak przyznały osoby związane z branżą, satelita był finansowany poprzez proces, który był nadzorowany przez Kongres w mniejszym stopniu niż dzieje się to zazwyczaj przy misjach podobnych satelitów związanych z bezpieczeństwem narodowym.
Wciąż nie wiadomo, której agencji miała służyć Zuma, a zarówno Pentagon jak i Northrop wielokrotnie odmawiały udzielenia bardziej szczegółowych informacji dotyczących misji. Firma SpaceX, której rakieta Falcon 9 posłużyła do wyniesienia satelity na orbitę, kilka razy zapewniała, że wykonała swoją część misji jak należy, w ostrym tonie dementując stwierdzenia, jakoby wina leżała po jej stronie.
Gwynne Shotwell, dyrektor operacyjna firmy SpaceX, mówiła, że po przeanalizowaniu wszystkich dostępnych danych można stwierdzić, że Falcon 9 wykonał swoje zadanie poprawnie. Dodała również, że twierdzenia temu przeczące są całkowicie nieprawdziwe. Ze względu na tajny charakter misji nie mogła jednak zdradzić więcej szczegółów.
Siły Powietrzne również wspierały SpaceX po misji z satelitą Zuma, twierdząc, że nie zamierzają zmieniać warunków wystrzeliwania wojskowych ładunków przez tę firmę. Generał porucznik John Thompson, dowódca Space and Missile Systems Center, zaznaczył, że dostępne dane nie wykazują potrzeby zmiany statusu certyfikacji rakiety Falcon 9.
Dochodzenie wstępnie wykazało, że czujniki pokładowe nie wysłały od razu informacji o nieudanej separacji ładunku do systemów naziemnych. Okazało się, że satelita odłączył się od drugiego stopnia zbyt późno, w momencie, kiedy przeprowadzano już manewr jego deorbitacji, co jest standardową procedurą mającą na celu ograniczenie kosmicznych śmieci. Uniemożliwiło to uratowanie satelity.
Unikalny sposób, w jaki zbudowana była Zuma, powodował, że satelita był bardzo delikatny i wrażliwy na wszelkiego rodzaju wstrząsy. Z tego powodu Northrop Grumman miał zmodyfikować adapter łączący satelitę z drugim stopniem rakiety, aby jak najbardziej zredukować wstrząsy i nie dopuścić do zniszczenia ładunku. Chociaż nie sprecyzowano, jakich zmian dokonano, adaptery zazwyczaj używają małych ładunków wybuchowych, które służą do separacji satelity od drugiego stopnia.
Uważa się, że satelita wpadł do Oceanu Indyjskiego. Misja Zuma była pierwszą tegoroczną misją SpaceX. Od tego czasu firma z powodzeniem wystrzeliła sześć kolejnych rakiet.
Źródła: CNBC, Wall Street Journal