Najbliższe plany SpaceX – czerwiec 2019
W najbliższych tygodniach firma SpaceX planuje przeprowadzenie dwóch misji, w tym kolejnej przy użyciu rakiety Falcon Heavy. Z kolei w Teksasie mają odbyć się następne testy prototypu statku Starship, który tym razem powinien wznieść się na wysokość około 20 metrów.
Na początku czerwca zakończona zostanie misja CRS-17, w ramach której statek towarowy Dragon dostarczył na Międzynarodową Stację Kosmiczną blisko 2500 kg sprzętu, eksperymentów naukowych i zapasów dla astronautów. Odłączenie kapsuły od ISS zaplanowano na 3 czerwca, na godzinę 18:09 czasu polskiego (16:09 UTC). Proces ten będzie można obejrzeć na żywo na NASA TV. Około godziny 23:48 czasu polskiego (21:48 UTC) statek wyląduje na spadochronach w Oceanie Spokojnym, niedaleko wybrzeża Kalifornii.
W połowie miesiąca planowane jest przeprowadzenie misji RADARSAT, w ramach której na orbitę polarną mają trafić trzy identyczne satelity tworzące konstelację RADARSAT. Zadaniem konstelacji budowanej przez Kanadyjską Agencję Kosmiczną (ang. Canadian Space Agency – CSA) ma być radarowa obserwacja Ziemi, w szczególności mórz, oceanów i wybrzeży. Dane pozyskiwane z satelitów mogą również pomóc w zarządzaniu kryzysowym podczas powodzi, huraganów i trzęsień ziemi. Rakieta Falcon 9 z satelitami wystartuje z platformy SLC-4E w Vandenberg Air Force Base w Kalifornii. Krótko po starcie zaplanowano lądowanie jej pierwszego stopnia na Landing Zone 4, kilkaset metrów od platformy startowej. Podczas tego lotu użyty zostanie booster rakiety, który wcześniej brał udział w misji Crew Demo-1 w marcu.
W drugiej połowie czerwca powinien odbyć się kolejny, trzeci już start rakiety Falcon Heavy. Tym razem, w ramach misji STP-2 przeprowadzonej na zlecenie Departamentu Obrony Stanów Zjednoczonych (ang. Department of Defense – DoD), na trzy różne orbity mają trafić 24 satelity. Ich celem będzie testowanie różnych technologii i podsystemów, w tym na przykład nowego rodzaju „zielonego” paliwa do napędu satelitów, mającego uprościć ich tankowanie i sprawić, że cały proces będzie znacznie bezpieczniejszy dla ludzi. Będzie to jedna z najbardziej wymagających misji przeprowadzonych przez SpaceX – w czasie lotu drugi stopień rakiety zostanie uruchomiony w sumie cztery razy, aby dostarczyć poszczególne satelity na odpowiednie orbity.
Obecnie start z platformy LC-39A w Centrum Kosmicznym im. Kennedy’ego planowany jest na 23 czerwca, na godzinę 05:30 czasu polskiego (03:30 UTC). Podczas tej misji użyte zostaną dwa boczne człony Falcona Heavy, które w kwietniu brały udział w misji z satelitą Arabsat-6A. Środkowy booster rakiety będzie nowy. Tak jak w przypadku poprzednich misji, tak i tym razem planowane jest odzyskanie wszystkich trzech członów rakiety – boczne mają wylądować na platformach Landing Zone 1 oraz Landing Zone 2 na Cape Canaveral na Florydzie, środkowy z kolei na platformie Of Course I Still Love You (OCISLY) na Oceanie Atlantyckim. W ostatnich dniach na Cape Canaveral dotarł drugi stopień rakiety Falcon Heavy, który zostanie użyty podczas misji STP-2.
Oprócz samego dostarczenia satelitów na orbitę, dodatkowym celem misji STP-2 jest zademonstrowanie możliwości rakiety Falcon Heavy oraz zebranie dodatkowych danych pozwalających na jej certyfikację do przyszłych lotów w ramach programu lotów kosmicznych związanych z bezpieczeństwem narodowym (ang. National Security Space Launch – NSSL) prowadzonego przez Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych (ang. United States Air Force – USAF). Lot ma też pomóc dopracować procedury Sił Powietrznych związane z wykorzystaniem używanych wcześniej pierwszych stopni rakiet.
W ostatnim czasie SpaceX zrobiło kolejny krok w kierunku szybszego przygotowywania odzyskanych rakiet do następnych lotów. Po starcie Falcona 9 w ramach misji CRS-17 po raz pierwszy udało się złożyć nogi pierwszego stopnia rakiety, który wrócił do Portu Canaveral na pokładzie platformy OCISLY. Dotychczas musiały być one demontowane, co często zajmowało wiele godzin. Obecna wersja pozwala na złożenie jednej nogi w ciągu kilkunastu minut.
W porcie trwały również prace związane z wyposażeniem statku Mr. Steven w nowe ramiona i sieć, w którą mają być łapane osłony ładunku spadające na spadochronach. Poprzednio statek był użyty w lutym, podczas misji Nusantara Satu. Wtedy jednak wrócił do portu uszkodzony, prawdopodobnie przez trudne warunki na oceanie. Od tego czasu firma SpaceX wyławiała osłony z wody – zarówno podczas misji Arabsat-6A jak i Starlink. Zdaniem Elona Muska owiewki wyciągnięte z oceanu mają nadawać się do ponownego użytku. Z prac związanych z przywróceniem statku Mr. Steven do użytku wynika, że SpaceX nie porzuciło planów związanych z łapaniem osłon w sieć zainstalowaną na jego pokładzie. Dotychczas firmie nie udało się odzyskać owiewek przy użyciu Mr. Stevena podczas żadnej misji. Za każdym razem osłony lądowały w wodzie niedaleko statku.
Po pierwszej misji z satelitami Starlink, która odbyła się 24 maja, pojawiło się kilka dodatkowych informacji dotyczących samego ładunku jak i całej konstelacji. Dyrektor operacyjna SpaceX Gwynne Shotwell poinformowała podczas swojego wystąpienia na MIT, że cztery z sześćdziesięciu wystrzelonych satelitów mają bliżej nieokreślony problem, jednak wszystkie komunikują się ze stacjami naziemnymi.
Po starcie w sieci pojawiły się nagrania pokazujące grupę satelitów Starlink na nocnym niebie. Spowodowało to dyskusję o tym, jak docelowa konstelacja, mająca liczyć blisko 12000 satelitów, wpłynie na możliwości obserwacji nieba przez astronomów. Obecnie nie wiadomo, jak bardzo widoczne będą satelity po dotarciu na swoje docelowe orbity i skierowaniu paneli słonecznych w stronę Słońca. Zdaniem Elona Muska, przez większość czasu nie powinny one być widoczne. Polecił on jednak zespołowi pracującemu nad projektem przeanalizowanie możliwości obniżenia odbijalności światła przez przyszłe wersje satelitów. Satelity nie powinny przeszkadzać również w radioastronomii – celowo nie używają one niższych częstotliwości pasma Ku. Narodowe Obserwatorium Radioastronomiczne (ang. National Radio Astronomy Observatory – NRAO) wydało oświadczenie, według którego razem z Obserwatorium Green Bank (ang. Green Bank Observatory – GBO) oraz SpaceX prowadzone są prace mające na celu wspólną analizę i minimalizację wpływu konstelacji Starlink na radioastronomię. Dotychczasowe dyskusje są bardzo owocne i dostarczają wartościowych wytycznych, które powinny być brane pod uwagę także przez operatorów przyszłych konstelacji satelitarnych.
Musk poinformował też, że w początkowej fazie łącze dostarczane przez konstelację Starlink powinno zapewniać opóźnienie transmisji danych na poziomie poniżej 20 ms. W późniejszym etapie planowane jest skrócenie tego czasu do poniżej 10 ms.
Z pozwolenia Narodowej Administracji ds. Oceanów i Atmosfery (ang. National Oceanic and Atmospheric Administration – NOAA) wydanego firmie SpaceX wynika, że każdy satelita Starlink wyposażony jest w kamerę niskiej rozdzielczości, pozwalającą na wykonywanie czarno-białych zdjęć i nagrań zarówno Ziemi, jak i samego satelity.
We wtorek 28 maja NASA przedstawiła postępy w śledztwie badającym przyczyny eksplozji kapsuły Dragon 2 podczas procedury testu statycznego. Agencja poinformowała, że ściśle współpracuje ze SpaceX nad ustaleniem przyczyn anomalii. Zespoły zakończyły procedury zabezpieczania miejsca zdarzenia i skupiają się na analizie źródła awarii, która pozwoli określić, jak duże będą opóźnienia w programie komercyjnych lotów załogowych. Na początkowym etapie analizy skutków wybuchu NASA użyła między innymi dronów do sprawdzenia platformy, na której przeprowadzono test. Dotychczas wiadomo, że eksplozja nastąpiła po aktywacji systemu silników SuperDraco, ale jeszcze przed ich uruchomieniem. Wcześniej tego samego dnia z powodzeniem przeprowadzono test dwunastu zespołów orbitalnych silników manewrowych Draco zainstalowanych w kapsule.
SpaceX posiada kilka egzemplarzy załogowego statku Dragon w produkcji i planuje zmienić ich przydział – kapsuła przypisana początkowo do misji Demo-2, pierwszego testowego lotu z załogą, weźmie udział w teście systemu ewakuacji podczas startu (ang. In-Flight Abort – IFA), natomiast kapsuła, która miała zostać wykorzystana podczas pierwszej misji operacyjnej, została przypisana do misji Demo-2. Firma planuje zoptymalizować wyposażenie kapsuł w zależności od lotu testowego, do którego mają zostać użyte.
Obecnie trwa budowa kapsuły, która weźmie udział w demonstracyjnej misji załogowej. Zakończono już instalację między innymi zbiorników paliwa, silników Draco i SuperDraco, portu dokującego oraz elementów systemu kontroli środowiska i podtrzymania życia (ang. Environmental Control and Life Support System – ECLSS). Na końcowym etapie instalacji jest osłona termiczna oraz osłona aerodynamiczna portu dokującego. Następnie przyjdzie czas na połączenie paneli słonecznych i bagażnika zewnętrznego kapsuły.
W Boca Chica w Teksasie trwają prace nad prototypami statku Starship, drugiego stopnia nowej rakiety marsjańskiej, nad którą pracuje SpaceX. Jak dotychczas zamontowany w pierwszym prototypie silnik Raptor został dwukrotnie uruchomiony w kwietniu, a następnie został zdemontowany, aby przejść niezbędne inspekcje. Pierwszy prototyp, znany jako Starhopper, przygotowywany jest obecnie do kolejnych testów, podczas których po raz pierwszy ma się on oderwać od powierzchni – planowane są „skoki” na wysokość 20 metrów. Jeszcze pod koniec maja przeprowadzone zostały testy infrastruktury naziemnej, a kolejny egzemplarz silnika, który zostanie zamontowany w pojeździe, powinien dotrzeć do Boca Chica w najbliższych dniach. Według dokumentów Hrabstwa Cameron, na terenie którego budowany jest Starhopper, testów związanych z uruchomieniem silnika należy spodziewać się najwcześniej 11 czerwca.
Jednocześnie budowane są także dwa prototypy orbitalne – jeden w Boca Chica, drugi natomiast w Cocoa na Florydzie. Dwie części egzemplarza powstającego w Teksasie, w tym zwężająca się ku górze część szczytowa, zostały połączone ze sobą 20 maja. Przy dolnej części trwają intensywne prace, a według Elona Muska prawdopodobnie pod koniec czerwca zostaną na niej zamontowane nogi do lądowania, mające jednocześnie służyć jako powierzchnie sterowe. Ich projekt po raz kolejny został w ostatnim czasie zmieniony i obecnie nie są znane jego szczegóły. Docelowa liczba silników w Starshipie również została zmodyfikowana – ma być ich sześć, nie siedem – natomiast pierwsze loty prototypów orbitalnych mają odbywać się z co najmniej trzema silnikami.
Elon Musk za pośrednictwem portalu Twitter podzielił się również w ostatnim czasie informacjami dotyczącymi silnika Raptor. Piąty egzemplarz był prawie gotowy pod koniec maja, a jeszcze tego lata SpaceX planuje zwiększyć tempo budowy do jednego silnika na trzy dni. Zdecydowano także o przyspieszeniu prac nad próżniową wersją Raptora – mają się one rozpocząć nawet już za 4 miesiące. Silnik ten ma osiągać wartość impulsu właściwego na poziomie 370-380 sekund, a średnica dyszy wyniesie około 2,8 metra. Według obecnego projektu Starship ma być wyposażony w trzy silniki zoptymalizowane do pracy na poziomie morza, znajdujące się w środku, z możliwością wychylania się o około 15 stopni, oraz trzy silniki próżniowe na zewnątrz, przytwierdzone na stałe do kadłubu. Musk wykluczył wykorzystanie Starshipa jako pojedynczego stopnia rakiety do lotów na orbitę, jednak taka konfiguracja – po zamontowaniu dwóch lub trzech dodatkowych Raptorów – może się sprawdzić doskonale jako forma transportu między dwoma punktami na Ziemi odległymi nawet o około 10 tysięcy kilometrów.
Musk poinformował również, że budowa pierwszego stopnia nowej rakiety marsjańskiej, Super Heavy, powinna rozpocząć się za około 3 miesiące. Podczas pierwszych testów może być on wyposażony w mniej silników Raptor niż docelowo – około 20 zamiast 31 – aby zredukować ryzyko utraty cennego sprzętu. Według Gwynne Shotwell, dyrektor operacyjnej SpaceX, pierwszy lot orbitalny rakiety może odbyć się za 18 miesięcy. Musk zapowiedział, że prawdopodobnie 20 czerwca zaprezentuje zmiany i postępy, jakich dokonano w projekcie Starship w ostatnich miesiącach. Nie podał on jednak szczegółów dotyczących formy i miejsca prezentacji.
W drugiej połowie maja SpaceX wystosowało skargę przeciwko przyznaniu przez Siły Powietrzne USA kontraktów na kwotę 2,3 miliarda dolarów firmom Blue Origin, Northrop Grumman oraz United Launch Alliance (ULA). Kontrakty te mają zwrócić firmom koszty spełnienia unikatowych wymagań koniecznych do przeprowadzenia niektórych misji rządowych (w przypadku SpaceX jest to między innymi budowa obiektu do integracji ładunków na Florydzie). Bez tych funduszy SpaceX będzie zmuszone do samodzielnego pokrycia większości kosztów, aby mieć zdolność do przeprowadzania wszystkich misji.
Firma nie zgadza się z tą decyzją, nazywając ją „arbitralną, kapryśną i sprzeczną z prawem” oraz zwracając uwagę między innymi na to, że istniejące procesy faworyzują tradycyjnych kontraktorów rządowych i stosowane od lat rozwiązania. W swojej ofercie SpaceX zaproponowało starty rakiet Falcon 9 oraz Falcon Heavy, a także powstającego systemu Super Heavy/Starship, jednakże tylko w przypadku jednej lub dwóch misji, których start zaplanowany jest nie wcześniej niż na koniec 2025 roku. Według SpaceX wybór firm służy interesom ULA – zarówno Blue Origin jak i Northrop Grumman są dostawcami elementów do nowej rakiety ULA o nazwie Vulcan. Firma zauważa, że dwie z trzech zaproponowanych rakiet są jak na razie dopiero w fazie koncepcji i istnieje duże ryzyko, że nie będą one gotowe, aby wziąć udział w pierwszych misjach programu, podczas gdy dla znaczącej większości misji SpaceX zaproponowało wykorzystanie sprawdzonych i komercyjnie dostępnych rakiet. Duża część tekstu skargi nie została upubliczniona ze względu na ochronę własności intelektualnej, jednakże wygląda na to, że cała oferta została nisko oceniona z powodu uwzględnienia w niej rakiety Super Heavy/Starship.
W drugiej połowie maja inżynier kontroli jakości James Smalley, który pracował w firmie PMI Industries dostarczającej części dla firm budujących rakiety, w tym SpaceX, został oskarżony o fałszowanie wpisów związanych z kontrolą jakości produkowanych podzespołów. Na początku 2018 roku audyt przeprowadzony na zlecenie SpaceX wykazał wielokrotne przypadki fałszowania wpisów oraz atestów dla elementów, które firma produkowała dla SpaceX. Tekst oskarżenia wskazuje na strukturalne elementy osłon ładunku, których awaria mogłaby doprowadzić do całkowitej utraty misji. Sfałszowane zostało co najmniej 38 dokumentów, co spowodowało dostarczenie 76 potencjalnie wadliwych części do SpaceX. Miały one wziąć udział w co najmniej 9 misjach dla agencji rządowych USA, nie jest jednak jasne, czy ostatecznie którakolwiek z nich została wykorzystana. Oskarżonemu grozi kara do 10 lat więzienia oraz 250 tysięcy dolarów grzywny.
Od początku roku SpaceX udało się pozyskać nieco ponad miliard dolarów funduszy. Podczas dwóch rund kapitałowych w styczniu i w lutym firma chciała zebrać odpowiednio 500 i 400 milionów dolarów na rozwój konstelacji satelitarnej Starlink oraz rakiety Starship. Według Elona Muska zainteresowanie inwestorów było większe niż przypuszczano, dzięki czemu udało się pozyskać 1,022 miliarda dolarów, kwotę wyższą od planowanych 900 milionów. W połowie maja Musk powiedział, że SpaceX posiada wystarczający kapitał, aby stworzyć operacyjną wersję konstelacji Starlink. Dochody, które ma przynosić konstelacja, będą przeznaczane na rozwój rakiet i statków kosmicznych, co ma pozwolić na sfinansowanie planu załogowych lotów na Marsa.
Źródła: NASA (1), (2), CSA, Gunter’s Space Page, SpaceX, Tom Cross, Elon Musk (1), (2), (3), (4), (5), (6), (7), (8), (9), (10), (11), (12), (13), (14), (15), (16), (17), (18), (19), Stephen Marr (1), (2), Greg Scott, Jonathan McDowell, NOAA, Chris Bergin, NASASpaceFlight.com, BocaChicaGal, Austin Barnard (1), (2), Joy Dunn, Everyday Astronaut, CNBC (1), (2), SpaceNews.com (1), (2), (3), NRAO