Najbliższe plany SpaceX – maj 2021
Kwiecień 2021 roku był bardzo intensywny w wykonaniu SpaceX. Przeprowadzono trzy starty orbitalne rakiety Falcon 9, w tym jeden z misją załogową Crew-2. Oprócz tego zakończyła się pierwsza operacyjna misja do ISS, Crew-1, a także dowiedzieliśmy się, że SpaceX ma zbudować lądownik księżycowy dla NASA. W najbliższym czasie planowane jest kolejne kilka startów, a także testowy lot prototypu Starship SN15. Jednocześnie firma kontynuuje rozbudowę konstelacji Starlink.
Najbliższe starty
W maju odbyła się już jedna misja – Starlink-26. 4 maja na orbitę trafił kolejny zestaw 60 satelitów budowanej przez SpaceX konstelacji Starlink, która ma docelowo zapewniać dostęp do Internetu na całym świecie. Po raz drugi w historii SpaceX wykorzystany został pierwszy stopień rakiety, który brał wcześniej udział w ośmiu misjach. Na 9 maja planowana jest kolejna misja Starlink, tym razem po raz pierwszy booster ma zostać wykorzystany po raz dziesiąty. W dalszej części miesiąca prawdopodobnie odbędą się kolejne starty z satelitami Starlink, lecz dokładne daty nie są jeszcze znane.
Na początek czerwca zaplanowane są dwa kolejne starty z Florydy. Podczas pierwszego z nich, 1 czerwca, na orbitę trafić ma należący do firmy SiriusXM satelita telekomunikacyjny SXM-8, mający udostępniać usługę radia satelitarnego. Kolejny start, planowany na 4 czerwca, to kolejna misja zaopatrzeniowa do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS), CRS-22. Będzie to drugi lot z wykorzystaniem towarowej kapsuły Dragon 2, która dostarczy na stację między innymi pierwszy zestaw nowych paneli słonecznych.
Program komercyjnych lotów załogowych NASA (ang. Commercial Crew)
Przełom kwietnia i maja był intensywny, jeśli chodzi o program komercyjnych lotów załogowych NASA (ang. Commercial Crew). Najpierw, 23 kwietnia, wystartowała misja Crew-2 z czworgiem astronautów na pokładzie, aby dzień później dotrzeć do ISS. Następnie, 2 maja, zakończyła się pierwsza operacyjna misja SpaceX do ISS, Crew-1, i czworo innych astronautów bezpiecznie wróciło z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej na Ziemię.
Znamy już wstępne plany dotyczące kolejnej wymiany załogi na stacji. Misja Crew-2 ma planowo zakończyć się 31 października, natomiast kilka dni wcześniej, 23 października, ma wystartować następna misja, Crew-3. Weźmie w niej udział troje astronautów NASA – Raja Chari, Tom Marshburn i Kayla Barron, oraz astronauta Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) – Matthias Maurer.
Początkowo wydawało się, że jedno z miejsc zajmie jeden z rosyjskich kosmonautów, jako że NASA i Roskosmos prowadzą działania, których celem ma być wysyłanie jednego amerykańskiego astronauty podczas każdej misji statku Sojuz oraz jednego rosyjskiego kosmonauty podczas każdej misji programu komercyjnych lotów załogowych NASA. Wygląda jednak na to, że agencje nie doszły do porozumienia na czas i pierwszy Rosjanin stanie się częścią załogi kapsuły Dragon 2 najwcześniej w 2022 roku. Proponowana umowa musi być najpierw zaakceptowana przez amerykański Departament Stanu, następnie zostanie przekazana stronie rosyjskiej do negocjacji.
Inspiration4
Trwają także przygotowania do pierwszej w pełni prywatnej załogowej misji orbitalnej, Inspiration4, której start zaplanowany jest na wrzesień bieżącego roku. Załoga przeszła trening w wirówce w Narodowym Centrum Treningu i Badań Aerokosmicznych (NASTAR) w stanie Pensylwania. Prywatni astronauci mają dzięki temu być przygotowani na duże przeciążenia i wiedzieć, jak zachowywać się w takich warunkach. Na początku maja wyruszyli oni także na wyprawę na górę Mount Rainier w stanie Waszyngton, aby wspólnie spędzić czas w niekomfortowych warunkach i przygotować się do trzech dni na orbicie.
Programy księżycowe NASA
W marcu 2020 roku NASA ogłosiła, że SpaceX będzie pierwszym komercyjnym dostawcą towaru na stację księżycową Gateway, jednakże jak na razie kontrakt ten formalnie się nie rozpoczął, jako że agencja przeprowadza obecnie szerszą analizę programu Artemis, którego celem jest powrót ludzi na powierzchnię Srebrnego Globu.
Przedstawicielka NASA przyznała w kwietniu, że agencja wciąż pracuje nad tym, kiedy kontrakt formalnie się rozpocznie, do ustalenia pozostają także pewne jego szczegóły. Usługa dostaw towarów na stację Gateway jest tylko jednym z elementów całego programu Artemis, który jest obecnie analizowany pod względem zarówno harmonogramu, jak i budżetu. NASA nie podała na razie, kiedy analizy te się zakończą.
16 kwietnia NASA ogłosiła, że wybrała SpaceX jako jedyną firmę, która otrzyma kontrakt na zbudowanie załogowego lądownika księżycowego dla programu Artemis i przeprowadzenie misji demonstracyjnych. Pod koniec kwietnia jednak dwie pozostałe firmy, które rywalizowały o kontrakt – Blue Origin i Dynetics – złożyły protesty do instytucji kontrolnej Kongresu Stanów Zjednoczonych, GAO (ang. Government Accountability Office).
W złożonym 26 kwietnia proteście firma Blue Origin twierdzi, że NASA w ostatniej chwili „zmieniła reguły gry”. Firma uważa, że po pierwsze oferenci nie mieli możliwości modyfikacji swoich propozycji, kiedy okazało się, że budżet na program będzie mniejszy niż zakładano. Po drugie twierdzi ona, że część aspektów oferty Blue Origin, a także jeden z aspektów oferty SpaceX, zostały niewłaściwie ocenione. W treści protestu podano, że oferta Blue Origin wyceniona była na 5,99 miliarda dolarów – ponad dwa razy więcej, niż 2,89 miliarda dolarów zaproponowane przez SpaceX.
Blue Origin stwierdza, że uzasadnienie wyboru tylko jednego dostawcy mniejszym budżetem jest „niewłaściwe” oraz zwraca uwagę, że łączna kwota ofert SpaceX i Blue Origin wynosi 9 miliardów dolarów i jest zbliżona do kwoty przeznaczonej przez NASA na program komercyjnych lotów załogowych, gdzie pewność co do finansowania była jeszcze mniejsza. Firma uważa także, że fakt, że nie została ona wcześniej poinformowana o tym, że dostępny budżet uniemożliwi wybór ich oferty, jest dla firmy krzywdzący. Mając tę wiedzę firma mogłaby zmodyfikować ofertę, na przykład biorąc większą część kosztów na siebie. Dodatkowo według Blue Origin pierwotne kryteria wyboru zostały zmienione, jako że ze względu na kwestie budżetowe aspekt finansowy stał się najważniejszy.
Blue Origin skrytykowało także ocenę własnej oferty w aspekcie technicznym i aspekcie zarządzania, a także „nieracjonalnie korzystną” ocenę oferty SpaceX, twierdząc, że firma musi stworzyć bardzo ciężką rakietę w pełni wielokrotnego użytku, a także nigdy wcześniej nie testowany system tankowania na orbicie, natomiast propozycja Blue Origin jest kompatybilna z istniejącymi rakietami i wykorzystuje sprawdzone systemy. Stwierdzono także, że wybór tylko jednej firmy jest niekorzystny dla całego przemysłu kosmicznego i stanowi zagrożenie dla amerykańskich łańcuchów dostaw w branży.
Elon Musk w odpowiedzi na złożony protest oświadczył, że oferta Blue Origin była po prostu zbyt droga, ponad dwa razy droższa w porównaniu do SpaceX. Uważa on także, że SpaceX jest w bardziej zaawansowanej fazie, jeśli chodzi o rozwój swojego systemu.
Protest złożyła również firma Dynetics. Ma ona zastrzeżenia do różnych aspektów decyzji, lecz przede wszystkim uważa, że NASA powinna zmienić swoje podejście do programu lądownika, lub całkowicie wstrzymać przetarg, kiedy okazało się, że agencja nie będzie dysponować odpowiednim budżetem, aby wybrać dwie firmy. Dynetics twierdzi, że NASA zdecydowała się na najbardziej antykonkurencyjną i ryzykowną opcję, wybierając tylko jednego zwycięzcę przy tak zredukowanym budżecie.
Według źródeł jedną z opcji mogło być wybranie kilku firm, lecz sfinansowanie początkowo tylko części kontraktów, aby firmy dopracowały wymagania i wstępne projekty swoich systemów. Dynetics twierdzi, że decyzja NASA sprawia, że SpaceX pozostanie jedynym dostawcą, który będzie mógł transportować astronautów na Księżyc w przewidywalnej przyszłości, a pozostali oferenci nie będą w stanie wziąć udziału w przetargach na kolejne załogowe misje księżycowe. Firma nie zgadza się także z oceną ich oferty – według nich niektóre elementy, które przy wstępnych kontraktach zostały ocenione jako „znaczące atuty”, tym razem oceniono jedynie jako „atuty”. Dynetics uważa również, że zbagatelizowano ryzyko wiążące się z propozycją SpaceX, nie biorąc pod uwagę m.in. tego, że cztery prototypy statku Starship eksplodowały podczas testów.
W związku z protestami NASA nakazała SpaceX wstrzymanie prac związanych z kontraktem do czasu ich rozpatrzenia. Prawdopodobnie nie wpłynie to na kampanię testową prototypów statku Starship prowadzoną w Boca Chica w Teksasie, ponieważ do tej pory toczyła się ona niezależnie od NASA.
W ramach kontraktu, w sprawie którego złożono protesty, SpaceX ma przeprowadzić jedynie dwie misje demonstracyjne, w tym jedną załogową. 28 kwietnia NASA opublikowała tzw. prośbę o informację (ang. RFI – Request for Information) w sprawie kolejnych misji. Ma to na celu pozyskanie od branży informacji dotyczących możliwości poszczególnych firm, aby właściwie przygotować przetarg. Według dokumentu celem jest regularny transport załogi pomiędzy stacją Gateway i powierzchnią Księżyca, który miałby rozpocząć się pod koniec obecnej dekady.
Starlink
SpaceX nieprzerwanie pracuje nad rozwojem systemu Starlink – konstelacji tysięcy satelitów na niskiej orbicie okołoziemskiej (LEO), która docelowo ma zapewniać dostęp do Internetu na całym świecie.
Pod koniec kwietnia Federalna Komisja Łączności (FCC) zatwierdziła wnioskowaną przez SpaceX modyfikację licencji na działanie konstelacji Starlink. Według niej 2814 satelitów, które pierwotnie miały trafić na orbity o wysokości pomiędzy 1100 km i 1300 km nad Ziemią, ma zostać umieszczone na niższych orbitach, na wysokościach pomiędzy 540 km i 570 km.
liczba płaszczyzn orbitalnych | 72 | 72 | 36 | 6 | 4 |
liczba satelitów na płaszczyźnie | 22 | 22 | 20 | 58 | 43 |
wysokość | 550 km | 540 km | 570 km | 560 km | 560 km |
inklinacja | 53° | 53,2° | 70° | 97,6° | 97,6° |
Inne firmy, w tym także budujące lub planujące w przyszłości zbudować duże konstelacje satelitarne, próbowały zablokować zgodę na modyfikację lub nakłonić FCC do traktowania tego wniosku jak propozycji nowego systemu, co sprawiłoby, że SpaceX straciłoby swój obecny priorytet, wynikający z tego, że konstelacja Starlink została zatwierdzona bardzo wcześnie w porównaniu do konkurencji. Komisja odrzuciła jednak wszystkie protesty, twierdząc, że zatwierdzenie modyfikacji pozwoli SpaceX wprowadzić zmiany związane z bezpieczeństwem.
Konkurencja skupiała się w dużej mierze na tym, że modyfikacja zwiększy ryzyko interferencji pomiędzy różnymi systemami, jednakże komisja oceniła, że nie będzie to miało miejsca. Zarzucano także SpaceX wysoką częstotliwość awarii satelitów Starlink, która miałaby prowadzić do ryzyka kolizji na orbicie, jednak FCC zgodziło się ze SpaceX, że obniżenie orbit satelitów prowadzi do szybszej pasywnej deorbitacji i w efekcie większego bezpieczeństwa. Dodatkowym argumentem za zatwierdzeniem modyfikacji był fakt, że usprawni ona jakość usługi u klientów, w tym w rejonach w pobliżu biegunów.
Część przeciwników domagała się także przeprowadzenia przez SpaceX dodatkowej oceny środowiskowej, związanej z zanieczyszczaniem nocnego nieba. Komisja odrzuciła te roszczenia, jednak zaleciła firmie dalszą współpracę z astronomami, aby zredukować negatywny wpływ konstelacji na obserwacje i stwierdziła, że będzie monitorować działania SpaceX w tej kwestii.
Dodatkowo FCC postawiło SpaceX kilka warunków. Firma ma co pół roku składać raporty dotyczące bliskich przelotów satelitów Starlink obok innych obiektów na orbicie oraz zawierające dane dotyczące liczby zdeorbitowanych pojazdów. Satelity mają także nie przekraczać wysokości 580 km nad Ziemią, aby uniknąć zbliżeń do pojazdów mających być elementem konstelacji Kuiper firmy Amazon.
Dzięki akceptacji modyfikacji w najbliższym czasie SpaceX prawdopodobnie rozpocznie zapełnianie kolejnych płaszczyzn orbitalnych satelitami Starlink. Nawet w lipcu mogą rozpocząć się starty z Vandenberg Air Force Base w Kalifornii, co powinno pozwolić firmie dostarczać duże liczby satelitów na orbity o inklinacji 70° i 97,6°.
6 kwietnia Gwynne Shotwell, prezydent i dyrektor operacyjna (COO) SpaceX, wzięła udział w cyfrowym forum dyskusyjnym, będącym elementem konferencji Satellite 2021. Wypowiadała się ona na temat planów dotyczących konstelacji Starlink. Stwierdziła między innymi, że SpaceX nie planuje wprowadzania różnych pakietów dostępu do usługi, jako że firma chce utrzymać prostotę i transparentność systemu. Powiedziała także, że firma poczyniła duże postępy, jeśli chodzi o koszty produkcji terminala dla użytkowników, które spadły już z około 3000 dolarów do poniżej 1500 dolarów – najnowsza wersja pozwala zaoszczędzić około 200 dolarów na sztuce. W ciągu roku lub dwóch SpaceX spodziewa się, że koszt spadnie do kilkuset dolarów. Obecnie klienci płacą 499 dolarów za zestaw startowy zawierający terminal.
Shotwell podkreśliła, że celem konstelacji Starlink nie jest zastąpienie obecnych dużych dostawców, a usługa ma być dla nich komplementarna, najlepiej nadając się dla klientów mieszkających na terenach słabo zaludnionych. Obecnie głównym celem jest zwiększanie liczby klientów przy utrzymaniu niezawodnie działającej sieci. Firma chce wyjść z fazy testów dopiero, kiedy będzie pewna, że produkt działa jak należy. Elon Musk stwierdził za pośrednictwem portalu Twitter, że prawdopodobnie nastąpi to już tego lata. Shotwell wspomniała także o systemie laserowej łączności pomiędzy satelitami Starlink, w który nie jest wyposażona większość obecnych satelitów. Według niej przetestowano już dwie generacje tego systemu i w ciągu kilku miesięcy satelity z systemem trzeciej generacji powinny zacząć trafiać na orbitę. Prawdopodobnie początkowo będzie to dotyczyć satelitów na orbitach polarnych.
Według źródeł SpaceX wynajęło w ostatnim czasie nowy budynek o powierzchni ponad 11 tysięcy metrów kwadratowych w Redmond Ridge w stanie Waszyngton, w pobliżu miejsca, gdzie powstają satelity Starlink. Obecnie jest on w budowie i ma zostać ukończony na jesień. Nie wiadomo jak na razie, w jaki sposób dokładnie firma zamierza wykorzystywać nowy budynek.
Według firmy OneWeb, budującej konkurencyjną dla SpaceX konstelację, a także Sił Kosmicznych USA, pod koniec marca doszło do niebezpiecznego zbliżenia pomiędzy satelitami OneWeb i Starlink. Prawdopodobieństwo kolizji oceniono na 1,3%, a satelity miały znaleźć się w odległości nawet poniżej 60 metrów. Koordynując swoje działania z OneWeb, SpaceX wyłączyło automatyczny system unikania kolizji, pozwalając satelicie konkurencji na modyfikację trajektorii.
Jak na razie nie istnieją żadne globalne wytyczne dotyczące zachowania operatorów w takiej sytuacji. Przedstawicielka Sił Kosmicznych stwierdziła, że działania firm, polegające na kontakcie pomiędzy sobą i wymianą informacji należy uznać za dobry przykład. Po fakcie odbyło się spotkanie pomiędzy przedstawicielami OneWeb, SpaceX i FCC, podczas którego przedyskutowano zdarzenie. Według dokumentów przedstawionych przez SpaceX, wystąpiły pewne niezgodności dotyczące prawdopodobieństwa zderzenia. Ostatecznie OneWeb zdecydowało się na wykonanie manewru i poprosiło SpaceX o wyłączenie autonomicznego systemu unikania kolizji. Satelity minęły się w odległości ponad kilometra.
Do tej pory SpaceX publicznie informowało o oferowaniu testowej usługi dostępu do Internetu przy pomocy konstelacji Starlink w pięciu krajach – Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Wielkiej Brytanii, Niemczech i Nowej Zelandii. Wygląda jednak na to, że obecnie jest ona dostępna także w Australii. Starlink został wpisany również do polskiego rejestru przedsiębiorców telekomunikacyjnych poprzez oddział firmy z siedzibą w Irlandii. Według zapowiedzi usługa ma ruszyć w Polsce jeszcze w tym roku.
W kwietniu Departament Obrony USA ogłosił, że chce podpisać kontrakt na rozwój technologii zminiaturyzowanego terminala Starlink zasilanego za pomocą baterii, który mógłby być wykorzystywany na przykład przez pojedynczych żołnierzy w terenie. Teoretycznie przetarg nie jest ograniczony do SpaceX, trudno jednak wyobrazić sobie, aby inne firmy mogły zgłosić swój udział, nie posiadając szczegółowej wiedzy technicznej na temat działania systemu. Nie wiadomo, czy do tej pory prowadzone były jakieś wspólne działania SpaceX i wojska związane z tego typu technologią.
Inne kontrakty
13 kwietnia poinformowano, że Falcon Heavy wyniesie na orbitę lądownik księżycowy Astrobotic Griffin, na pokładzie którego znajdzie się należący do NASA łazik VIPER. Portal Spaceflight Now podał nieco więcej szczegółów dotyczących misji. Firma Astrobotic wykupiła start bezpośrednio u SpaceX, bez udziału pośredników. Lądownik ma zostać dostarczony przez rakietę bezpośrednio na trajektorię w kierunku Księżyca (ang. TLI – trans-lunar injection), wejść na orbitę wokół Srebrnego Globu i pozostać tam przez około pięć dni przed lądowaniem. Przedstawiciel firmy Astrobotic stwierdził, że inne firmy, które były zainteresowane kontraktem, przedstawiły mocne oferty, lecz SpaceX wyróżniało się. Ich oferta spełniała wszystkie wymagania, a istotnym czynnikiem były także koszty.
W 2020 roku Zjednoczone Emiraty Arabskie ogłosiły, że chcą wysłać na Księżyc łazik o nazwie Rashid. W ostatnim czasie ujawniono, że łazik ten zostanie dostarczony na Srebrny Glob za pomocą należącego do japońskiej firmy ispace lądownika HAKUTO-R. Podczas swoich pierwszych dwóch misji lądownik ten ma trafić na orbitę na szczycie rakiety Falcon 9. Łazik Rashid ma zostać prawdopodobnie wyniesiony podczas pierwszej misji, która miała odbyć się jeszcze w tym roku, lecz opóźniła się do 2022 roku z powodu bliżej nieokreślonych problemów technicznych.
SpaceX posiada także kontrakty na wystrzelenie na orbitę lądownika księżycowego Nova-C firmy Intuitive Machines za pomocą rakiety Falcon 9 podczas jego pierwszych dwóch misji – IM-1 i IM-2. Start misji IM-1 planowany był na czwarty kwartał bieżącego roku, lecz obecnie wiadomo już, że opóźni się on do pierwszego kwartału 2022 roku. Powodem mają być unikalne wymagania dla tej misji, przez które SpaceX nie będzie gotowe do jej przeprowadzenia w tym roku. Oficjalnie nie podano szczegółów dotyczących tych wymagań, lecz prawdopodobnie chodzi o konieczność uzupełniania ciekłego metanu i ciekłego tlenu w zbiornikach lądownika do ostatniej chwili przed startem, co może wymagać modyfikacji infrastruktury naziemnej oraz osłony ładunku rakiety. Falcon 9 ma dostarczyć lądownik na orbitę supersynchroniczną o apogeum na wysokości 60 tysięcy kilometrów nad powierzchnią Ziemi. Następnie pojazd sam wykona manewr, który skieruje go na Księżyc.
Runda finansowania
Według informacji opublikowanych 14 kwietnia, w ostatniej rundzie finansowania SpaceX pozyskało ostatecznie więcej środków, niż pierwotnie podano. Początkowo firma zebrała w lutym 850 milionów dolarów od 69 inwestorów, lecz od tamtej pory pozyskano dodatkowe fundusze, w tym od 30 kolejnych inwestorów, zwiększając ilość zebranych środków do 1,164 miliarda dolarów. SpaceX jest obecnie wyceniane na około 74 miliardy dolarów. Dodatkowe środki mają prawdopodobnie służyć kontynuacji rozwoju dwóch wielkich projektów – konstelacji Starlink i rakiety Starship.
Ośrodki SpaceX przy Roberts Road w KSC oraz przy Cidco Road w Cocoa
W czerwcu 2018 roku poinformowano, że SpaceX planuje wybudować nowe budynki przy Roberts Road na terenie Centrum Kosmicznego im. Kennedy’ego (KSC) na Florydzie. Od tamtej pory na tym terenie niewiele się działo. W ostatnim czasie przy Roberts Road zauważono jednak postępujące prace – powstaje tam budynek, który według pierwotnych planów miał służyć do przechowywania i obsługi eksploatacyjnej pierwszych stopni oraz osłon ładunku rakiet. Dodatkowo SpaceX złożyło wniosek o przedłużenie drogi, co wydaje się potwierdzać, że firma nadal ma konkretne plany związane z tym ośrodkiem.
Ośrodek SpaceX przy Cidco Road w Cocoa na Florydzie, gdzie pierwotnie powstawały prototypy statku Starship, jest obecnie wykorzystywany przez SpaceX do innych celów. Prac związanych z budową prototypów zaprzestano tam na przełomie 2019 i 2020 roku, kiedy całkowicie przeniosły się one do Teksasu. We wrześniu 2020 roku na terenie ośrodka pojawił się parownik, który wykorzystywany jest do oczyszczania ścieków pozostałych po procesach wytwarzania. Według udostępnionych ostatnio pozwoleń jest on elementem procesu oczyszczania krzemionki. Proces ten jest wykorzystywany przy wytwarzaniu elementów osłony termicznej dla statku Starship. Wygląda więc na to, że krzemionka na początku trafia do ośrodka przy Cidco Road, a następnie, po przetworzeniu, jest transportowana do należącej do SpaceX fabryki na Cape Canaveral, gdzie powstają płytki osłony termicznej dla Starshipa.
Dodatkowo w ośrodku przy Cidco Road znajduje się hala, w której obecnie powstaje tzw. Octagrabber, czyli urządzenie, które ma zabezpieczać pierwszy stopień rakiet z rodziny Falcon po lądowaniu na platformie na oceanie. Ma on być wykorzystywany na powstającej trzeciej platformie SpaceX, nazywanej A Shortfall of Gravitas (ASOG), która prawdopodobnie trafi na zachodnie wybrzeże USA, aby obsługiwać starty z Kalifornii.
Nagroda dla Gwynne Shotwell
5 kwietnia ogłoszono, że Gwynne Shotwell, prezydent i dyrektor operacyjna (COO) SpaceX, otrzymała w ramach konferencji Satellite 2021 nagrodę dla najlepszego dyrektora w branży satelitarnej w 2020 roku. Doceniono jej wkład w dwie inicjatywy jednocześnie – kampanię startów orbitalnych SpaceX, w tym wielokrotne użycie rakiet, poprzez które SpaceX dostarcza na orbitę najwięcej satelitów na świecie, a także rozwój konstelacji Starlink.
Port w Long Beach
Pod koniec kwietnia ogłoszono, że SpaceX zdecydowało się wynająć teren w Porcie w Long Beach w Kalifornii. Wcześniej już dwa razy SpaceX miało dzierżawić teren w sąsiednim Porcie Los Angeles, przede wszystkim w celu budowy elementów rakiety Starship, jednak dwa razy firma wycofywała się z umowy. Tym razem wydzierżawiony został teren o powierzchni ponad 2,5 hektara, który ma być wykorzystywany przy odzyskiwaniu pierwszych stopni rakiet. Między innymi będzie tam dokować platforma, na której boostery lądują na oceanie. Firma ma płacić za dzierżawę 107 tysięcy dolarów miesięcznie.
SpaceX na liście magazynu TIME
Pod koniec kwietnia magazyn TIME ogłosił listę stu najbardziej wpływowych firm 2021 roku i znalazła się na niej firma SpaceX. Wybór uzasadniono tym, że SpaceX otworzyło branżę kosmiczną, która wcześniej była domeną jedynie rządów wielkich mocarstw, na prywatne inwestycje, bijąc rekord za rekordem, wielokrotnie wykorzystując rakiety i wysyłając astronautów na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Według magazynu jest to tylko początek, w szczególności po tym, jak SpaceX otrzymało od NASA kontrakt na budowę załogowego lądownika księżycowego, a kierownictwo firmy nie ukrywa, że ambicje SpaceX sięgają jeszcze dalej – na Marsa.
Starship
W ośrodku SpaceX w Boca Chica w Teksasie cały czas budowane są kolejne prototypy statku Starship. Docelowo ma to być załogowy statek kosmiczny oraz drugi stopień nowej rakiety w pełni wielokrotnego użytku, nad którą pracuje obecnie SpaceX, jako całość również nazywanej Starship. Wraz z pierwszym stopniem o nazwie Super Heavy nowa rakieta ma pozwolić na znaczące obniżenie kosztów dostępu do orbity oraz na przeprowadzenie załogowych lotów na Marsa.
Po tym, jak testowy lot prototypu Starship SN11 zakończył się eksplozją, spowodowaną wyciekiem metanu w jednym z silników, firma przeszła do testów kolejnego prototypu – Starshipa SN15. Według Elona Muska posiada on setki usprawnień w porównaniu do poprzedników, wykorzystywane w nim silniki Raptor także mają być znacząco ulepszone.
Starship SN15 został w całości zmontowany 2 kwietnia, a na teren kompleksu startowego trafił 8 kwietnia. W połowie miesiąca przeprowadzone zostały testy ciśnieniowe przy temperaturach kriogenicznych, podczas których testowo napełniano zbiorniki pojazdu. Kilka dni później w prototypie zamontowano trzy silniki Raptor i przystąpiono do przygotowań do ich testowego uruchomienia.
Pierwszy test statyczny odbył się 26 kwietnia, kiedy wszystkie trzy silniki zostały uruchomione na kilka sekund. Kolejny test odbył się następnego dnia, tym razem paliwo było pobierane z dodatkowych zbiorników (tzw. header tanks). Prawdopodobnie uruchomiony został tylko jeden silnik. Obydwa testy zakończyły się powodzeniem, a 29 kwietnia SpaceX otrzymało od Federalnej Administracji Lotnictwa (FAA) zgodę na przeprowadzenie testowego lotu. Próby lotu miały zostać podjęte 30 kwietnia i 4 maja, jednak zostały odwołane. Obecnie lot planowany jest najwcześniej na 5 maja.
W przygotowaniu są także kolejne prototypy. Starship SN16 został w pełni zmontowany na przełomie kwietnia i maja, dostrzeżono już także większość elementów Starshipa SN17. W międzyczasie zrezygnowano z budowy prototypów SN18 i SN19, jako że kolejny egzemplarz, Starship SN20, ma posiadać znaczące usprawnienia i według Muska powinien być zdolny do lotu na orbitę. W Boca Chica również dostrzeżono już kilka elementów tego egzemplarza.
SpaceX buduje już także testowe egzemplarze pierwszego stopnia rakiety, zwanego Super Heavy. Pierwszy z nich, posiadający oznaczenie BN1, został już rozebrany, jako że posłużył on tylko do przetestowania sposobów budowy i kolejne egzemplarze mają być znacząco usprawnione. Prototyp BN2 został prawdopodobnie ostatecznie przekształcony w zbiornik testowy, dostrzeżono również elementy oznaczone jako BN2.1, co może sugerować, że powstaje również drugi testowy zbiornik. Widoczne jest coraz więcej elementów kolejnego boostera, BN3, który prawdopodobnie będzie pierwszym, który odbędzie testowy lot.
Zauważono także stanowisko testowe, w którym znajduje się sekcja ładunku oraz aerodynamiczny nos Starshipa. Pod koniec kwietnia przetransportowano je na teren kompleksu startowego. Prawdopodobnie ma ono pozwolić zasymulować obciążenia działające na pojazd w czasie lotu. SpaceX buduje także zbiorniki, mające stać się elementem infrastruktury naziemnej, które skonstruowane są z podobnych elementów, jak prototypy statku Starship. Dwa z nich zostały już umieszczone w pobliżu platform startowych i docelowo prawdopodobnie mają być one wykorzystywane przy startach orbitalnych.
Trwają również intensywne prace przy rozbudowie orbitalnej platformy startowej. Prowadzone są tam szeroko zakrojone roboty ziemne, rozpoczęto również budowę wieży startowej o wysokości ponad 140 metrów. Pierwszy poziom wieży ze stalowych elementów jest już gotowy, obecnie budowane są kolejne.