Najbliższe plany SpaceX – grudzień 2020
Po tym, jak w listopadzie po raz pierwszy w swojej historii firma SpaceX przeprowadziła cztery starty orbitalne w miesiącu kalendarzowym, w tym pierwszą operacyjną misję załogową do ISS, a misja Starlink-16, jako 22 orbitalny start SpaceX w tym roku, pozwoliła pobić rekord 21 startów z roku 2018, grudzień także zapowiada się interesująco. Na ten miesiąc wstępnie planowane są kolejne cztery starty rakiety Falcon 9, a także lot testowy statku Starship na wysokość 15 kilometrów.
Najbliższe starty
Najbliższy lot planowany jest na 5 grudnia na godzinę 17:39 czasu polskiego (16:39 UTC). Będzie to start rakiety Falcon 9 z platformy LC-39A w Centrum Kosmicznym im. Kennedy’ego (KSC) na Florydzie z pierwszą misją towarowej wersji kapsuły Dragon 2 do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS), CRS-21. W marcu bieżącego roku odbyła się ostatnia misja z pierwszej fazy programu komercyjnych lotów towarowych NASA, ten start natomiast rozpocznie drugą fazę, zwaną także CRS-2, w której SpaceX zaoferowało loty pojazdu Dragon 2. Po raz pierwszy podczas misji dla NASA wykorzystany zostanie pierwszy stopień rakiety Falcon 9, który brał wcześniej udział w trzech misjach. Po oddzieleniu się drugiego stopnia ma on wylądować na autonomicznej platformie OCISLY na Oceanie Atlantyckim. Dokowanie do ISS planowane jest niecałe 24 godziny po starcie.
W zewnętrznym bagażniku Dragona znajdzie się śluza Bishop stworzona przez firmę Nanoracks, która ma umożliwić transfer dużych obiektów na stację i poza stację. Powinno to pomóc zredukować wąskie gardło w wypuszczaniu satelitów cubesat ze stacji, a także dać możliwość przeprowadzania dodatkowych badań na ISS. W samej kapsule wysłane zostaną zapasy, części zamienne oraz sprzęt do eksperymentów. Na stacji badany ma być między innymi wpływ mikrograwitacji na zachowanie mikrobów pozyskujących metale i minerały ze skał (tzw. biomining), a także jej wpływ na komórki sercowe. Przetestowane ma zostać również urządzenie do badania liczby białych krwinek u astronautów.
Kolejne trzy misje Falcona 9 zaplanowane są wstępnie na grudzień. Pierwsza z nich to SXM-7, podczas której na geosynchroniczną orbitę transferową (GTO) wyniesiony zostanie należący do firmy SiriusXM satelita, mający udostępniać usługę radia satelitarnego. Start zaplanowano na 10 grudnia z platformy SLC-40 na Cape Canaveral, będzie to pierwszy w historii SpaceX lot dla zewnętrznego klienta, przy którym booster zostanie użyty po raz siódmy. W ramach kolejnej misji, Türksat 5A, na GTO wystrzelony ma zostać inny satelita telekomunikacyjny, tym razem należący do jedynego tureckiego operatora satelitów komunikacyjnych, firmy Türksat. Ostatni planowany start to tajna misja NROL-108 dla Narodowego Biura Rozpoznania (NRO), co do której nie są znane żadne szczegóły. Dla dwóch ostatnich misji nie podano jeszcze konkretnych dat startów.
Program komercyjnych lotów załogowych NASA (ang. Commercial Crew)
Pierwsza operacyjna misja załogowa SpaceX do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) w ramach programu komercyjnych lotów załogowych NASA (ang. Commercial Crew), Crew-1, wystartowała 16 listopada, dzień później natomiast załogowa kapsuła Dragon 2 zadokowała do portu IDA-2 w module Harmony. Trwają już jednak przygotowania do kolejnej misji, Crew-2. Obecnie start planowany jest wstępnie na 30 marca 2021 roku, choć prawdopodobne jest, że przy ostatecznym ustalaniu harmonogramu przesunie się on na kwiecień. Kilka tygodni po tym, jak załoga misji Crew-2 dotrze na stację, planowane jest zakończenie misji Crew-1. Kolejne misje częściowo pokrywają się ze sobą, aby upewnić się, że w przypadku problemów przy starcie drugiej z nich amerykańska część stacji nie pozostanie niezamieszkana. Załoga misji Crew-1 ma powrócić na Ziemię około 1 maja 2021 roku – Dragon 2 oddzieli się do ISS, wejdzie w atmosferę, otworzy spadochrony i zakończy misję poprzez wodowanie w oceanie.
Trwają również dyskusje zmierzające do tego, aby podczas startów z każdą misją programu Commercial Crew na pokładzie pojazdu znajdował się jeden rosyjski kosmonauta, a podczas startów rosyjskich statków Sojuz odpowiednio jeden astronauta z USA, Japonii, Europy lub Kanady. Miałoby to zapewnić, że nawet w przypadku problemów z jedną rakietą lub jednym pojazdem, zarówno Amerykanie, jak i Rosjanie będą mieli załogę w swojej części ISS. Wymiana miejsc w statkach ma nie uwzględniać dodatkowych opłat dla żadnej ze stron.
W połowie listopada podano, że NASA przedłożyła wstępną wersję porozumienia w tej sprawie, która musi teraz zostać sprawdzona przez Departament Stanu USA. Następnie porozumienie zostanie wysłane do Rosji, gdzie będzie musiało przejść podobny proces. Rosjanie stwierdzili wcześniej, że nie przydzielą kosmonautów do amerykańskich misji, dopóki pojazdy nie zostaną wielokrotnie sprawdzone w locie. Jako że odbyły się już dwie załogowe misje Dragona 2, a cały system został certyfikowany przez NASA, droga do zatwierdzenia porozumienia powinna być otwarta. Pierwsza misja, do której mógłby zostać przydzielony rosyjski kosmonauta, Crew-3, planowana jest na wrzesień 2021 roku.
Prywatne loty załogowe
Firma Axiom, która w czerwcu ogłosiła podpisanie kontraktu ze SpaceX na transport prywatnych astronautów na ISS, poinformowała 11 listopada, że załoga dla pierwszej misji, AX-1, została skompletowana, a start ma odbyć się pod koniec 2021 roku. Dowódcą misji ma zostać Michael López-Alegría, były astronauta NASA, który cztery razy był już w kosmosie oraz spędził na ISS siedem miesięcy w ramach Ekspedycji 14. Wykorzystana ma zostać kapsuła Dragon Resilience, która jest obecnie zadokowana do stacji kosmicznej w ramach misji Crew-1.
Kilka dni później podano także, że drugim uczestnikiem lotu będzie Eytan Stibbe, izraelski były pilot myśliwców, który zostanie drugim astronautą z Izraela w historii. Ma on przeprowadzić wiele eksperymentów naukowych przygotowanych przez izraelskich badaczy oraz izraelskie start-upy, wykorzystując sprzęt, który zabierze ze sobą na orbitę. Jego lot jest wspólnym przedsięwzięciem Fundacji Ramona, założonej przez żonę pierwszego izraelskiego astronauty, Ilana Ramona, który zginął w katastrofie promu kosmicznego Columbia, a także izraelskiego Ministerstwa Nauki i Technologii oraz Izraelskiej Agencji Kosmicznej.
Nie potwierdzono jeszcze tego oficjalnie, ale na podstawie dostępnych wcześniej informacji przypuszcza się, że ostatnie dwa miejsca zajmą aktor Tom Cruise oraz reżyser Doug Liman, którzy planują nakręcenie filmu w kosmosie. Możliwe też jednak, że ich lot odbędzie się później, a tym razem na orbitę trafią inni kosmiczni turyści. Podczas misji AX-1 Dragon ma być zadokowany do ISS przez około tydzień.
Starlink
Cały czas trwają prace nad rozbudową konstelacji Starlink, mającej docelowo zapewniać dostęp do Internetu na całym świecie. Pod koniec października ruszyły publiczne beta testy usługi w północnej części USA, natomiast na początku listopada miały zostać wysłane kolejne tysiące zaproszeń dla użytkowników. 6 listopada ogłoszono, że wydano także zezwolenie na uruchomienie usługi w Kanadzie, dzięki czemu rozszerzono testy na południową część tego kraju. Wraz z kolejnymi startami i wzrostem liczby satelitów na orbicie usługa powinna być dostępna w coraz niższych szerokościach geograficznych – Elon Musk przewiduje, że w stanach USA położonych bardziej na południe Starlink będzie dostępny prawdopodobnie od stycznia.
Zależnie od postępów w procesach uzyskiwania zezwoleń wydawanych przez lokalne instytucje regulujące rynek telekomunikacyjny, Starlink może być dostępny w niektórych krajach europejskich już w lutym lub w marcu. Według Muska w każdym kraju firma musi przejść przez osobny proces, jako że nie ma jednego wspólnego systemu uzyskiwania zezwoleń tego typu w Unii Europejskiej. Około połowy przyszłego roku być może usługa zostanie także uruchomiona w Indiach.
Na początku listopada Musk po raz kolejny stwierdził, że największym technicznym wyzwaniem, jeśli chodzi o projekt Starlink, jest zmniejszenie ceny terminala dla użytkowników. Dziennikarze i eksperci branżowi próbowali w ostatnim czasie przeanalizować, jaki może być obecnie jego koszt i wygląda na to, że póki co SpaceX dopłaca duże kwoty do kosztującego klientów 499 dolarów terminala. Prezydent firmy Hughes Network Systems zasugerował, że antena kosztuje SpaceX prawdopodobnie od 1000 do 1500 dolarów za sztukę, analityk z firmy konsultingowej TMF Associates stwierdził natomiast, że koszt produkcji terminala powinien wynosić około 1500 do 2000 dolarów. Dave Mosher, dziennikarz piszący dla serwisu Business Insider, dotarł do informacji, że kilka lat temu SpaceX złożyło zamówienie na produkcję miliona terminali w cenie 2400 dolarów za sztukę. Wszystkie te informacje potwierdzają, że redukcja kosztów produkcji powinna być obecnie dla SpaceX priorytetem.
6 listopada SpaceX złożyło wniosek do Federalnej Komisji Łączności (FCC) o możliwość testowania terminali Starlink na pokładzie pięciu prywatnych samolotów Gulfstream na terenie Stanów Zjednoczonych w ciągu najbliższych dwóch lat. Prawdopodobnie testy te mają pozwolić na rozwinięcie możliwości łączenia się z Internetem przy pomocy konstelacji Starlink w bardziej mobilnych warunkach. Dwa miesiące wcześniej złożono podobny wniosek o testowanie terminali na wykorzystywanej przez firmę flocie statków i pod koniec listopada w Porcie Canaveral zauważono terminal na jednej z autonomicznych platform, które SpaceX wykorzystuje przy lądowaniu pierwszych stopni rakiet z rodziny Falcon.
W kwietniu SpaceX złożyło wniosek do FCC o zgodę na obniżenie orbit części satelitów z ponad 1000 km do 540–570 km. Do wniosku pojawiły się uwagi wniesione przez inne firmy i nie został on jeszcze zaakceptowany. W drugiej połowie listopada SpaceX złożyło kolejny wniosek, w którym firma prosi o szybsze zaakceptowanie części zmian z poprzedniego dokumentu, aby umożliwić zapełnienie sześciu polarnych płaszczyzn orbitalnych na wysokości 560 km i o inklinacji 97,6°. Nowy wniosek umotywowany jest dwoma faktami. Po pierwsze, SpaceX doszło do porozumienia z firmą Amazon, która zgłosiła uwagi do oryginalnego wniosku, zgadzając się na zawężenie tolerancji wysokości satelitów, aby zredukować ryzyko kolizji z satelitami planowanej konstelacji Amazon Kuiper. Po drugie, SpaceX poinformowało, że pojawiła się możliwość wystrzelenia pierwszych satelitów na orbity polarne już w grudniu, co pozwoliłoby na szybsze rozpoczęcie oferowania usług w dodatkowych regionach.
Kontrakt na budowę satelitów dla wojska
W październiku ogłoszono, że SpaceX otrzymało kontrakt na budowę satelitów, mających należeć do Warstwy Śledzenia (ang. Tracking Layer), budowanej przez agencję Departamentu Obrony Stanów Zjednoczonych odpowiedzialną za koordynowanie działań w kosmosie (SDA – Space Development Agency). Zadaniem satelitów ma być wykrywanie i śledzenie pocisków balistycznych i hipersonicznych. Na początku listopada podano jednak, że firmy Airbus i Raytheon zgłosiły protest przeciwko tej decyzji do GAO (ang. Government Accountability Office), instytucji kontrolnej Kongresu Stanów Zjednoczonych.
Przedstawiciel Airbusa powiedział, że analiza przeprowadzona po przyznaniu kontraktu pozwoliła zidentyfikować potencjalne problemy w rządowym procesie ewaluacji, dlatego złożono protest. Airbus zaoferował platformę satelitarną Arrow, wytwarzaną na Florydzie, która według przedstawiciela firmy spełnia kryteria komercyjnej platformy dostępnej na rynku i produkowanej na dużą skalę. Przedstawiciel firmy Raytheon odmówił komentarza w tej sprawie.
Dopóki protest nie zostanie rozstrzygnięty, firmy SpaceX oraz L3Harris (która także otrzymała kontrakt) nie mogą kontynuować prac. Nie wiadomo dokładnie, jak wpłynie to na harmonogram, obecnie celem SDA jest wystrzelenie satelitów jesienią 2022 roku. Przedstawiciel SDA stwierdził jedynie, że agencja popiera otwartą i uczciwą konkurencję, a protesty są częścią obowiązującego procesu.
Programy księżycowe NASA
Na początku listopada poinformowano, że NASA opublikowała kolejne zapytanie ofertowe dotyczące załogowego lądownika księżycowego (ang. HLS – Human Landing System). Jest to zapytanie z tzw. Opcji A, które ma zawęzić konkurencję do jednego lub dwóch zespołów spośród trzech, które w czerwcu otrzymały pierwszą serię kontraktów na zaprojektowanie lądowników. Są to SpaceX, Dynetics oraz National Team (Blue Origin, Northrop Grumman, Lockheed Martin i Draper). W październiku wszystkim zespołom udało się zaliczyć z sukcesem pierwszą serię ocen i przeglądów (tzw. Certification Baseline Review). Decyzja o wyborze zespołu lub zespołów, które kontynuują prace, ma nastąpić w lutym. Docelowo powstające załogowe lądowniki księżycowe mają zostać wykorzystane w ramach programu NASA Artemis, którego celem jest powrót człowieka na powierzchnię Księżyca.
Wciąż nie jest jasne, jak duże finansowanie na przyszły rok otrzyma program budowy lądownika. W wersji ustawy budżetowej, którą 10 listopada przedstawił Senat, na ten cel przeznaczono około miliarda dolarów. Jest to więcej, niż 600 milionów dolarów zaproponowane wcześniej w wersji ustawy stworzonej przez Izbę Reprezentantów, lecz NASA prosiła o dofinansowanie programu HLS kwotą aż 3,2 miliarda dolarów. Ma to pozwolić na utrzymanie harmonogramu zmierzającego do załogowego lotu w ramach misji Artemis 3 w 2024 roku, a także wybranie więcej niż jednego zespołu do budowy lądownika. Według administratora NASA, Jima Bridenstine’a, ewentualny brak konkurencji będzie prowadził do opóźnień i wzrostu kosztów. W ciągu kolejnego miesiąca powinny nastąpić negocjacje pomiędzy Senatem i Izbą Reprezentantów zmierzające do ustalenia ostatecznej wersji ustawy.
Oprócz samego lądownika księżycowego, elementem długotrwałego programu badania Srebrnego Globu przez NASA ma być także stacja kosmiczna Gateway na orbicie Księżyca. Według raportu opublikowanego 10 listopada przez biuro inspektora generalnego NASA (OIG), zmiany wprowadzone w ostatnim czasie do programu Gateway przez NASA spowodują opóźnienia, przez które stacja nie będzie gotowa na 2024 rok, kiedy planowane jest pierwsze załogowe lądowanie.
W maju 2019 roku przyznano kontrakt na budowę modułu serwisowego stacji (ang. PPE – Power and Propulsion Element) firmie Maxar, a w lipcu 2019 roku na budowę modułu mieszkalnego z portem dokującym (ang. HALO – Habitation and Logistics Outpost) firmie Northrop Grumman. Od tamtej pory najbardziej istotną zmianą w planach była podjęta w maju bieżącego roku decyzja o tym, by wystrzelić moduły razem na jednej rakiecie. Według NASA miało to zredukować ryzyko i koszty, lecz raport przedstawia inny pogląd na tę sprawę. Według niego decyzja ta doprowadziła do wzrostu kosztów (ze względu na zmiany techniczne w module PPE), do zwiększenia ryzyka związanego ze startem oraz do groźby potencjalnych braków w osiągach spowodowanych większą masą obydwóch elementów spowalniającą transfer na orbitę wokół Księżyca.
Decyzja ta kosztowała firmę Maxar 27,5 miliona dolarów, które z góry zapłacono SpaceX za wystrzelenie modułu PPE w ramach komercyjnego kontraktu. Koszty te jedynie częściowo mogą zostać zwrócone z rządowych pieniędzy. W raporcie zwrócono także uwagę na to, że obydwa moduły razem mogą być zbyt duże lub ciężkie, aby wystrzelić je na komercyjnej rakiecie, co może sprawić, że na pokładzie HALO nie znajdzie się planowany ładunek. Wcześniej w tym roku NASA była jednak przekonana, że istnieje przynajmniej jedna rakieta, spełniająca wymagania tego startu – prawdopodobnie jest to Falcon Heavy z wydłużonymi osłonami ładunku. Według raportu obecnie planowana data startu obydwóch modułów to maj 2024 roku, lecz doliczając czas na transfer, znajdą się one na orbicie Księżyca dopiero w 2025 roku, co uniemożliwia potencjalne wsparcie załogowej misji Artemis 3 w roku 2024. Dodatkowo w harmonogramie brakuje zalecanego zapasu sześciu miesięcy na ewentualne problemy i opóźnienia.
Kontrakty wojskowe
W maju bieżącego roku SpaceX podpisało modyfikację kontraktu z amerykańskim wojskiem, według której do listopada Siły Kosmiczne USA (ang. USSF – US Space Force) miały mieć wgląd w prace firmy przy startach komercyjnych i cywilnych. 9 listopada ogłoszono, że SpaceX przyznano kolejny podobny kontrakt warty 29,6 miliona dolarów, przedłużający możliwości wglądu w prace związane ze startami o kolejny rok. Siły Kosmiczne poprzez wgląd w dane inżynieryjne chcą zwiększyć swoją pewność w powodzenie kluczowych misji.
Kiedy w sierpniu SpaceX zostało wybrane jako jedna z dwóch firm, które podzielą się kontraktami na starty związane z bezpieczeństwem narodowym USA w ramach drugiej fazy programu NSSL (ang. National Security Space Launch), a także ogłoszono przydział pierwszych misji, wiele osób było zdziwionych kosztem misji USSF-67, przyznanej SpaceX, wynoszącym aż 316 milionów dolarów. Gwynne Shotwell, dyrektor operacyjna (COO) i prezydent SpaceX, potwierdziła oficjalnie, że nie jest to koszt samego startu. Wyższa cena wynika z faktu, że SpaceX było jedynym oferentem w drugiej fazie programu NSSL, który nie otrzymał wcześniej funduszy na rozwój infrastruktury i firma jest zmuszona uwzględnić te koszty w cenie startu, aby całość była opłacalna.
W cenie tej zawiera się w szczególności koszt budowy ruchomej wieży serwisowej na platformie startowej LC-39A, mającej służyć do pionowej integracji satelitów, a także usprawnień platformy SLC-4E w Vandenberg Air Force Base w Kalifornii. Dodatkowo firma chce pokryć koszty związane z koniecznością przygotowania większych osłon ładunku rakiety Falcon Heavy. Jednocześnie Shotwell poinformowała, że nie są to jeszcze wszystkie koszty związane z infrastrukturą, lecz duża ich część została przesunięta na pierwszą misję, ponieważ wojsko chce, aby SpaceX szybko udostępniło dodatkowe możliwości.
19 listopada pułkownik Robert Bongiovi z należącego do Sił Kosmicznych Centrum Systemów Kosmicznych i Rakietowych powiedział, że w ciągu najbliższych 18 miesięcy wojsko chce całkowicie przejść na wykorzystywanie floty pierwszych stopni wielokrotnego użytku przy startach związanych z bezpieczeństwem narodowym. Jest to bardzo istotna deklaracja, ponieważ do tej pory przy tego typu misjach wymagano nowych boosterów. Siły Powietrzne potrzebowały czasu, aby przygotować odpowiedni proces certyfikacji sprawdzonych w locie pierwszych stopni. Bongiovi stwierdził także, że SpaceX usprawniło procesy i niezawodność, jeśli chodzi o flotę rakiet. Pierwsze dwie misje przy wykorzystaniu używanych boosterów, z satelitami GPS, planowane są na 2021 rok.
Inne kontrakty
Firma Maxar poinformowała, że planuje ona wystrzelić dwa pierwsze satelity WorldView Legion we wrześniu 2021 roku. Mają one zostać wyniesione na orbitę na szczycie rakiety Falcon 9 podczas startu z Vandenberg Air Force Base z Kalifornii. Wcześniej planowano ten start na pierwszy kwartał przyszłego roku, lecz z powodu pandemii część podwykonawców miała problemy, co opóźniło pełną integrację satelitów.
We wrześniu podano, że start z kosmicznym obserwatorium IXPE dla NASA, planowany początkowo na maj przyszłego lotu, opóźni się o kilka miesięcy, lecz nie podano dokładniejszej daty. Podczas tego lotu również wykorzystana ma zostać rakieta Falcon 9. Na początku listopada ogłoszono, że misja przeszła do fazy D, na którą składa się złożenie satelity, integracja, testy oraz start. Datę startu ustalono na 21 października 2021 roku.
Starship
W ośrodku SpaceX w Boca Chica w Teksasie trwają prace nad budową kolejnych prototypów statku Starship, będącego częścią nowej rakiety w pełni wielokrotnego użytku, nad którą pracuje obecnie SpaceX. Wraz z pierwszym stopniem o nazwie Super Heavy, którego pierwszy prototyp także już powstaje, rakieta, jako całość także nazywana Starship, ma pozwolić na znaczące obniżenie kosztów dostępu do niskiej orbity okołoziemskiej oraz na przeprowadzenie załogowych lotów na Marsa.
Prototyp Starship SN8, który znajduje się obecnie na platformie startowej, przeszedł pierwszy test statyczny w październiku. W ciągu listopada kontynuowana była kampania testowa z jego udziałem, w ramach której przeprowadzono kolejne trzy testy statyczne. Pierwszy z nich odbył się 10 listopada, kiedy jeden z silników Raptor został uruchomiony na kilka sekund, będąc zasilanym ciekłym tlenem z dodatkowego zbiornika, znajdującego się w nosie pojazdu, który ma być wykorzystywany podczas lądowania.
Kolejny test statyczny, w założeniu bardzo podobny, lecz z wykorzystaniem dwóch silników Raptor, zamiast jednego, odbył się 12 listopada. Podczas testu wystąpił problem – martyt, którym pokryty był beton na platformie startowej, został roztrzaskany przez gazy wylotowe silników i odłamek uszkodził kabel od awioniki, w efekcie czego jeden z silników wyłączył się w niewłaściwy sposób, a ciśnienie w zbiornikach zaczęło rosnąć. Dyski bezpieczeństwa zadziałały jak należy, w związku z czym nie doszło do uszkodzenia pojazdu, poza jednym silnikiem. Po awarii Elon Musk zapowiedział, że kable związane awioniką zostaną wyposażone w stalowe osłony, a na platformie startowej zostaną umieszczone chłodzone wodą rury.
W ciągu kilku dni po teście z pojazdu wymontowano silnik Raptor o numerze seryjnym 32 (SN32), a następnie umieszczono w nim Raptora SN42. Ostatni jak na razie test statyczny, podczas którego uruchomione zostały wszystkie trzy silniki, odbył się 24 listopada i zakończył się powodzeniem. Początkowo planowany był jeszcze jeden test statyczny, lecz obecnie wszystko wskazuje na to, że zostanie on pominięty. W pierwszym tygodniu miesiąca, najwcześniej 3 grudnia, Starship SN8 ma odbyć lot na wysokość 15 kilometrów, podczas którego przetestowane ma zostać działanie powierzchni aerodynamicznych i manewr, podczas którego Starship, spadając w pozycji poziomej, obróci się do pionu i wyląduje za pomocą silników. Według Elona Muska podczas tego lotu zbiorniki będą jedynie częściowo napełnione.
Jednocześnie trwają intensywne prace przy kolejnych prototypach. W ciągu listopada zakończono pełny montaż Starshipa SN9, który prawdopodobnie bezpośrednio po locie poprzednika trafi na platformę startową, aby rozpocząć swoją kampanię testową. Sekcje zbiornikowe i silnikowa następnego egzemplarza, Starshipa SN10, są już zmontowane, bardzo zaawansowane są także prace nad Starshipem SN11, w którego przypadku połączone są już wszystkie sekcje od środkowej części zbiornika na ciekły tlen do kopuły zbiornika na ciekły metan. Części sekcji silnikowej i zbiorników Starshipa SN12 mają już wstawione kopuły i również są przygotowywane do montażu. Zauważono także różne elementy kolejnych trzech prototypów, aż do Starshipa SN15.
Elon Musk poinformował, że Starship SN9 i SN10 są bardzo podobne do SN8, z niewielkimi usprawnieniami, takimi jak bardziej wytrzymałe okablowanie czy lepiej uszczelniony aerodynamiczny nos, będą w nich także wykorzystane nowsze egzemplarze silników. Poważniejsze zmiany planowane są od Starshipa SN15. Musk stwierdził także, że jednym z najtrudniejszych problemów do rozwiązania są nogi w Starshipie – montowane na zewnątrz wymagają osłony, co zwiększa masę, szerszy ich rozstaw czy amortyzatory także zwiększają masę, a konieczne jest usprawnienie obecnej wersji nóg.
Trwa także budowa prototypu pierwszego stopnia, Super Heavy, w którego przypadku dostrzeżono już kilka sekcji składających się w sumie z ponad dwudziestu stalowych pierścieni. W połowie listopada pierwsze sekcje zostały zmontowane w budynku high bay, którego budowa jest już na ukończeniu. Nadal prowadzone są także prace nad konstrukcją nieznanego przeznaczenia w okolicy przyszłej orbitalnej platformy startowej.
9 listopada NASA ogłosiła, że wybrała 17 firm, z którymi podejmie współpracę, aby pomóc w rozwinięciu opracowywanych przez branżę technologii, mających przysłużyć się załogowej eksploracji Księżyca. Jedną z tych firm jest SpaceX, które wspólnie z Centrum Badawczym NASA im. Langleya ma pozyskać zdjęcia, nagrania i pomiary termalne statku Starship podczas wejścia w atmosferę przy powrocie z orbity nad Oceanem Spokojnym. Wykorzystując te dane, SpaceX chce rozwinąć system ochrony termicznej wielokrotnego użytku, który zabezpiecza pojazd przed nagrzewaniem aerodynamicznym przy powrocie na Ziemię po misjach na niską orbitę okołoziemską (LEO), na Księżyc, czy na Marsa. Porozumienie to nie zakłada przekazania żadnych środków finansowych.
Pod koniec listopada poinformowano, że Federalna Administracja Lotnictwa (FAA) wraz ze SpaceX rozpoczęła przygotowywanie nowej analizy oddziaływania na środowisko, która będzie konieczna, aby SpaceX mogło realizować swoje plany startów z Boca Chica. Jest to potrzebne przede wszystkim po to, aby przeprowadzać starty boostera Super Heavy oraz całej rakiety złożonej z dwóch stopni, ponieważ rakiet tej wielkości nie obejmuje poprzednia ocena środowiskowa. Proces ten może zająć znaczącą ilość czasu – w przypadku poprzedniej analizy, na podstawie której odbywają się obecne testy statku Starship, agencja przedstawiła wersję roboczą po roku od rozpoczęcia procesu, natomiast finalna wersja została opublikowana jeszcze kolejny rok później.