Najbliższe plany SpaceX – marzec 2021
Marzec zapowiada się na intensywny miesiąc w wykonaniu SpaceX. Planowane są co najmniej trzy starty Falcona 9 z satelitami Starlink, a także kolejny testowy lot prototypu statku Starship.
Najbliższe starty
Najbliższy start zaplanowany jest już na 2 marca na godzinę 02:15 czasu polskiego (01:15 UTC). Rakieta Falcon 9 wystartuje z platformy LC-39A i wyniesie na niską orbitę okołoziemską kolejne 60 satelitów konstelacji Starlink podczas misji Starlink-20. Będzie to pierwszy start od czasu awarii podczas lądowania pierwszego stopnia w ramach misji Starlink-19. Więcej na temat tej misji można przeczytać w osobnym artykule.
Kolejny start rakiety Falcon 9 z satelitami Starlink, tym razem z platformy SLC-40, zaplanowano na 8 marca na godzinę 04:41 czasu polskiego (03:41 UTC) w ramach misji Starlink-21. Na dalszą część miesiąca zaplanowano jeszcze co najmniej jedną misję Starlink, lecz jak na razie nie jest znana szczegółowa data.
Program komercyjnych lotów załogowych NASA (ang. Commercial Crew)
W ramach pierwszej operacyjnej misji programu komercyjnych lotów załogowych NASA (ang. Commercial Crew), Crew-1, do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) zadokowany jest obecnie załogowy statek Dragon Resilience. 8 lutego pobił on rekord, jeśli chodzi o najdłuższą amerykańską misję kapsuły kosmicznej, przebywając w kosmosie przez ponad 84 dni. Poprzedni rekord został ustanowiony w 1974 roku podczas misji Skylab 4. Z tej okazji astronauci uczestniczący w misji Crew-1 połączyli się poprzez wideokonferencję z Edwardem Gibsonem, członkiem załogi misji Skylab 4.
Kathy Lueders, przewodząca działowi załogowej eksploracji w NASA, stwierdziła pod koniec lutego, że jak na razie załogowy Dragon 2 sprawuje się świetnie. Pojawił się tylko jeden niewielki problem, związany ze zbierającymi się na uszczelce przy porcie dokującym kłakami i kurzem. Początkowo astronauci czyścili uszczelkę przy pomocy odkurzacza, lecz 22 lutego w ramach misji zaopatrzeniowej NG-15 na stację dostarczono dodatkową pokrywę, mającą rozwiązać problem. Zakończenie misji Crew-1 jest obecnie planowane około 1 maja.
Kapsuła Dragon Endeavour, która była wykorzystana podczas misji demonstracyjnej Crew Demo-2 i ma wziąć udział w kolejnej misji operacyjnej, Crew-2, przechodzi przeglądy i naprawy w ośrodku SpaceX zwanym Dragonland (znanym także jako Area 59), położonym na terenie bazy sił kosmicznych Cape Canaveral na Florydzie. Crew-2 to pierwszy w historii lot załogowy, podczas którego wykorzystana zostanie używana kapsuła, a także pierwszy lot załogowy, w którym udział weźmie używany booster rakiety Falcon 9. Panel doradczy NASA do spraw bezpieczeństwa będzie ściśle monitorował prace związane z przygotowaniem do lotu kapsuły i rakiety. Załoga także szykuje się do misji, na początku roku astronauci przeszli szkolenie w makiecie statku Dragon w siedzibie SpaceX. Start planowany jest obecnie na 20 kwietnia.
Pomimo, że zarówno misja Crew-1, jak i przygotowania do misji Crew-2 przebiegają zgodnie z planem, NASA chce zabezpieczyć się na wypadek ewentualnych problemów i wykupić miejsce w rosyjskiej kapsule Sojuz podczas misji Sojuz MS-18 zaplanowanej na 10 kwietnia 2021 roku. Pośrednikiem może być firma Axiom Space, choć nie zostało to jak na razie potwierdzone. Wszystko wskazuje na to, że umowa jest już finalizowana i na pokładzie Sojuza znajdzie się amerykański astronauta, Mark Vande Hei. Jednocześnie NASA oraz rosyjska agencja kosmiczna Roskosmos są blisko dopięcia porozumienia w sprawie regularnej wymiany miejsc pomiędzy misjami programu komercyjnych lotów załogowych, a lotami statków Sojuz, które ma pozwolić na utrzymanie na ISS zarówno amerykańskiej, jak i rosyjskiej załogi w przypadku problemów z jednym z systemów startowych. NASA spodziewa się, że pierwszy Rosjanin może polecieć razem z Amerykanami na ISS jesienią bieżącego roku w ramach misji Crew-3.
W lutym podano także informację o przydzieleniu dwóch pierwszych astronautów do misji SpaceX Crew-4, która ma się rozpocząć wiosną lub jesienią 2022 roku. Są to Kjell Lindgren, mający pełnić rolę dowódcy, oraz Bob Hines, mający pełnić rolę pilota. Pozostałych dwóch członków załogi zostanie wybranych przez międzynarodowych partnerów NASA.
Inspiration4
3 lutego ogłoszono, że na ostatni kwartał 2021 roku planowana jest pierwsza w historii misja załogowa na orbitę, w której udział wezmą jedynie prywatni astronauci, nazwana Inspiration4. Sfinansuje ją Jared Isaacman, mający pełnić podczas lotu rolę dowódcy. Oprócz niego do misji mają dołączyć trzy osoby reprezentujące filary misji: nadzieję, szczodrość i prosperowanie.
22 lutego poinformowano, że filar nadziei reprezentować będzie Hayley Arceneaux z Memphis w stanie Tennessee, 29-letnia asystentka lekarza w Dziecięcym Szpitalu Badawczym Świętego Judy. Wcześniej była ona pacjentką szpitala, walcząc z rakiem kości. W wieku 10 lat przeszła ona operację wymiany stawu kolanowego oraz wstawiono jej tytanowy pręt w kości udowej. Nadal kuleje i odczuwa sporadyczne bóle, lecz według SpaceX nie jest to przeszkoda przed wzięciem udziału w locie. Arceneaux będzie najmłodszą w historii osobą z USA, która poleci w kosmos, a także pierwszą osobą z protezą. Podczas misji będzie ona pełnić rolę oficera medycznego. Twierdzi ona, że walka z rakiem przygotowała ją na lot w kosmos i liczy na to, że da nadzieję młodym pacjentom, pokazując, że możliwości są nieograniczone. Isaacman oraz Arceneaux już trzykrotnie odwiedzili siedzibę SpaceX w ramach przygotowań do lotu.
Dwoje pozostałych członków załogi ma zostać wybranych na początku marca. Jeden z nich ma zostać wylosowany spośród osób, które wpłaciły datki na rzecz Szpitala Świętego Judy. Isaacman liczył, że w ten sposób uda się pozyskać 100 milionów dolarów dla szpitala, jednakże w połowie trwania zbiórki udało się zebrać jedynie niecałe 9 milionów dolarów. Przedstawiciel Inspiration4 stwierdził jednak, że trwający miesiąc konkurs jest jedynie pierwszym etapem zbiórki, a pomiędzy wyborem załogi, a startem podjęte zostaną dalsze działania zachęcające do wspierania szpitala.
Ostatni członek załogi ma zostać wybrany spośród przedsiębiorców, którzy wykorzystają nową platformę do handlu elektronicznego Shift4Shop firmy Shift4 Payments, prezentując siebie oraz swój biznes. Decyzję podejmie panel niezależnych sędziów, w którym znajdą się Marc Benioff, dyrektor wykonawczy firmy Salesforce, Stephanie Mehta, redaktor naczelna miesięcznika biznesowego Fast Company, Mark Rober, inżynier i wynalazca, którego kanał na portalu YouTube posiada ponad 16 milionów subskrypcji, oraz Jon Taffer, przedsiębiorca i osobowość telewizyjna.
Starlink
SpaceX cały czas pracuje nad rozbudową konstelacji Starlink poprzez wystrzeliwanie nowych satelitów oraz rozszerzanie dostępności usługi na kolejne kraje. Docelowo konstelacja ma zapewniać dostęp do Internetu na całej Ziemi.
Na początku lutego firma poprzez wniosek do Federalnej Komisji Łączności (FCC) poinformowała, że z usługi dostępu do Internetu przez satelity Starlink korzysta już ponad 10 tysięcy użytkowników. Według SpaceX w przypadku indywidualnych użytkowników prędkość pobierania osiąga lub przekracza 100 Mbit/s, prędkość wysyłania przekracza 20 Mbit/s, a większość użytkowników notuje opóźnienia poniżej 31 ms. Firma zawnioskowała w związku z tym o przyznanie jej statusu „uprawnionego operatora telekomunikacyjnego”, co jest konieczne, aby rozpocząć oferowanie usługi w niektórych stanach USA, między innymi w ramach pierwszej fazy programu RDOF, w której FCC przyznało SpaceX środki na świadczenie usługi szerokopasmowego dostępu do Internetu na terenach wiejskich w USA.
Docelowo SpaceX chce także oferować osobną usługę telefonu internetowego, choć szczegóły nie są jeszcze ustalone. Ma być również dostępna opcja korzystania z 24-godzinnego zasilania awaryjnego na wypadek przerw w dostawach prądu, co ma umożliwić wykonywanie połączeń telefonicznych w takich sytuacjach.
W pierwszej połowie lutego firma umożliwiła zakup usługi dostępu do Internetu za pomocą konstelacji w przedsprzedaży w wielu krajach na świecie, w tym w Polsce. W naszym kraju zaliczka wynosi 449 złotych. Kiedy usługa będzie uruchamiana na danym terenie, dostęp będzie przyznawany na podstawie kolejności zgłoszeń. Według strony internetowej firmy, rozpoczęcie świadczenia usług w Polsce planowane jest na połowę lub koniec 2021 roku. Elon Musk stwierdził, że ceny na całym świecie mają być takie same i różnice wynikają jedynie z kosztów dostawy sprzętu oraz podatków w danym kraju. W początkowej fazie rozwoju konstelacji koszty są ogromne i SpaceX musi najpierw przejść przez etap, w którym Starlink przynosi straty, jednak według Muska z czasem ceny zostaną obniżone. Kiedy finanse związane z projektem ustabilizują się, Musk nie wyklucza oferty publicznej i wejścia konstelacji Starlink na giełdę. Według jednego z analityków firmy LightShed Partners, wstępne wyniki działania konstelacji pokazują, że dostęp do Internetu za pomocą satelitów na niskich orbitach ma szansę się sprawdzić.
Po tym, jak FCC przyznało SpaceX dotację w ramach pierwszej fazy programu RDOF, niektóre organizacje twierdzą, że konstelacja nie będzie w stanie spełnić wymagań programu, jeśli chodzi o przepustowość. Według opracowania przygotowanego przez firmę Cartesian na podstawie publicznie dostępnych danych, Starlink do 2028 roku nie będzie w stanie oferować wymaganej przepustowości, przez co połowa subskrybentów w ramach RDOF nie będzie w stanie być w pełni obsłużona w godzinach szczytu, a w ponad jednej czwartej lokacji średnia prędkość usługi może spadać poniżej 10 Mbit/s. W badaniu założono, że SpaceX wystrzeli 12 tysięcy satelitów oraz że maksymalna przepustowość pojedynczego satelity to 20 Gbit/s, opierając się na poprzednich publicznych oświadczeniach SpaceX.
Organizacje związane z szerokopasmowym dostępem do Internetu, które zleciły wykonanie opracowania, uważają, że FCC powinno dokładniej przeanalizować, czy SpaceX jest w stanie spełnić wymagania programu. SpaceX jak na razie nie opublikowało komentarza w tej sprawie.
Firma wciąż czeka na rozstrzygnięcie w sprawie wniosku do FCC o modyfikację licencji na działanie konstelacji Starlink, w której SpaceX proponuje obniżenie orbit ponad 2 tysięcy satelitów z ponad 1100 km do niecałych 600 km nad Ziemią oraz zmniejszenie minimalnej wysokości kątowej satelity na niebie, przy której może być prowadzona komunikacja. Spotkało się to z protestami innych operatorów satelitarnych, w tym firm Amazon, OneWeb, Viasat, SES i Kepler Communications, jako że według nich obniżenie minimalnej wysokości może prowadzić do zwiększonej interferencji z innymi konstelacjami. Część konkurencji uważa, że zmiany te są na tyle duże, że powinny być rozpatrywane jak całkowicie nowa licencja, co wydłużyłoby proces i zmniejszyłoby priorytet dla konstelacji Starlink. SpaceX twierdzi, że modyfikacja pozwoliłaby na wykorzystanie zalet niższych orbit i nie wpłynęłaby znacząco na interferencję.
Pod koniec lutego Elon Musk stwierdził, że jeszcze w tym roku prędkość pobierania powinna wzrosnąć do około 300 Mbit/s, a opóźnienia spaść do około 20 ms. Już w najbliższym czasie prędkość może wzrosnąć, ponieważ testowane jest zaktualizowane oprogramowanie. SpaceX chce, aby do końca tego roku usługa Starlink była dostępna w większości świata, natomiast w przyszłym roku na całym świecie. Musk zwrócił uwagę, że w gęsto zaludnionych terenach bardziej standardowe metody dostępu do Internetu nadal będą miały przewagę. Musk stwierdził także, że dobrym pomysłem może być stworzenie mniejszej wersji terminala Starlink, przystosowanej do wykorzystywania podczas podróży, nie podał jednak żadnych szczegółów.
Programy księżycowe NASA
W kwietniu 2020 roku SpaceX zostało wybrane przez NASA jako jeden z trzech zespołów, które miały rozpocząć rozwijanie i projektowanie załogowego lądownika księżycowego (ang. HLS – Human Landing System), który ma być wykorzystany podczas programu Artemis, którego celem jest powrót ludzi na powierzchnię Srebrnego Globu. W lutym bieżącego roku miała zostać podjęta decyzja o tym, które z firm będą kontynuowały prace, jednak pod koniec stycznia NASA poinformowała wszystkich konkurentów, że wybór zostanie opóźniony maksymalnie do 30 kwietnia, choć agencja może podjąć decyzję wcześniej.
Pod koniec lutego Mark Kirasich, dyrektor dywizji zaawansowanych systemów eksploracji w NASA, poinformował, że agencja analizuje propozycje przedstawione przez firmy i spodziewa się wyboru maksymalnie dwóch z nich w ciągu najbliższych kilku tygodni. W ostatnim czasie firmy przedstawiały wstępne modele, w tym SpaceX zbudowało i zademonstrowało koncepcję windy, która miałaby być używana po lądowaniu na Księżycu. Kirasich uważa, że wybór będzie bardzo trudny, a dla agencji utrzymanie konkurencji jest bardzo ważne, co może sugerować, że preferowaną opcją jest wybór dwóch zespołów do kontynuowania prac.
Na początku lutego jedenastu senatorów Partii Demokratycznej wystosowało list do prezydenta Joe Bidena, w którym domagają się oni utrzymania solidnego finansowania programu HLS. Uważają oni, że pomimo zmiany administracji państwa w planach eksploracji kosmosu potrzebna jest stabilność. Chcą oni, aby na rok fiskalny 2022 program otrzymał odpowiednie środki. Na rok 2021 zamiast 3,3 miliarda dolarów, o które prosiła NASA, przyznano 850 milionów dolarów. Senatorowie zaapelowali także do NASA, aby decyzja o wyborze firm do kolejnej fazy rozwoju lądownika nie była przeciągana.
SmallSat Rideshare
W styczniu odbyła się misja Transporter-1 – pierwsza dedykowana misja programu SpaceX SmallSat Rideshare, którego celem jest dostarczanie na orbitę małych satelitów niskim kosztem. Na początku lutego podczas konferencji SmallSat Symposium przedstawiciel SpaceX powiedział, że zainteresowanie klientów programem jest ogromne i wciąż rośnie. Niektórzy klienci projektują już satelity specjalnie z myślą o startach w ramach programu na podstawie wymagań związanych z rozmiarem, masą i interfejsem opublikowanych przez SpaceX. Na ten rok zaplanowane są jeszcze dwie dedykowane misje na orbitę heliosynchroniczną, która jest najpopularniejsza wśród klientów – Transporter-2 i Transporter-3. Ogólnie w branży kosmicznej cały czas widać bardzo duże zapotrzebowanie na usługi wynoszenia małych satelitów.
Podczas przygotowań do misji Transporter-1 dwa mikrosatelity należące do Agencji Zaawansowanych Projektów Badawczych w Obszarze Obronności (DARPA), które miały trafić na orbitę w ramach tamtego startu, zostały uszkodzone. Przedstawiciele agencji poinformowali, że trwa naprawa satelitów i mają one zostać wystrzelone podczas misji Transporter-2, planowanej obecnie na czerwiec bieżącego roku. Są one częścią programu, który ma zademonstrować działanie technologii dla zastosowań wojskowych w satelitach na niskiej orbicie.
Na początku lutego firma Orbital Sidekick ogłosiła, że sfinalizowała plany związane z umieszczeniem na orbicie konstelacji sześciu satelitów o masie 100 kg, zwanej GHOSt, która ma zajmować się hiperspektralnym obrazowaniem powierzchni Ziemi w najwyższej dostępnej obecnie na rynku rozdzielczości. Satelity mają zostać wystrzelone na szczycie rakiety Falcon 9, prawdopodobnie w ramach misji Transporter-3 pod koniec bieżącego roku.
Inne kontrakty
4 lutego NASA ogłosiła, że SpaceX otrzymało kontrakt na wyniesienie na orbitę satelity SPHEREx (ang. Spectro-Photometer for the History of the Universe, Epoch of Reionization, and Ices Explorer). Ma on przeprowadzić trwającą dwa lata misję astrofizyczną, w ramach której dokona pełnego przeglądu nieba w bliskiej podczerwieni, co ma pomóc odpowiedzieć na pytania związane z narodzinami Wszechświata oraz z późniejszym rozwojem galaktyk. Satelita będzie także poszukiwać wody i organicznych molekuł – budulców życia, jakie znamy – w rejonach, gdzie z gazu i pyłu powstają gwiazdy, a także w dyskach wokół gwiazd, gdzie mogą się formować nowe planety. Astronomowie chcą pozyskać dane na temat ponad 300 milionów galaktyk oraz ponad 100 milionów gwiazd w Drodze Mlecznej.
Całkowity koszt wystrzelenia satelity wynosi 98,8 milionów dolarów, wliczając w to dodatkowe usługi związane z misją. Start na szczycie rakiety Falcon 9 jest obecnie planowany najwcześniej na czerwiec 2024 roku z platformy SLC-4E w Vandenberg Air Force Base w Kalifornii. Masa satelity powinna wynosić poniżej 200 kg, co oznacza, że prawdopodobnie podczas tego startu wyniesione zostaną także dodatkowe ładunki.
W pierwszej połowie lutego NASA potwierdziła, że sonda Europa Clipper, mająca zbadać księżyc Jowisza, Europę, zostanie wystrzelona na komercyjnej rakiecie. Tym samym ostatecznie zrezygnowano z planów wykorzystania do tego celu powstającej na zlecenie NASA rakiety SLS. Start planowany jest na październik 2024 roku, a trajektoria uwzględnia dwie asysty grawitacyjne – Marsa oraz Ziemi. Faworytem do otrzymania kontraktu jest SpaceX, jako że Falcon Heavy jest obecnie jedyną aktywną rakietą, zdolną do nadania sondzie odpowiedniej prędkości. Decyzja spodziewana jest za około rok.
Misja DART, pierwsza demonstracja obrony planetarnej NASA w praktyce, która ma zostać wystrzelona przy użyciu rakiety Falcon 9, opóźni się o kilka miesięcy. Po analizie ryzyka oceniono, że główne okno startowe, trwające od lipca do sierpnia 2021 roku, jest już poza zasięgiem ze względu na opóźnienia, częściowo spowodowane przez pandemię, związane z instrumentami krytycznymi dla misji. Obecnie start planowany jest w zapasowym oknie, które rozpocznie się w listopadzie 2021 roku i zakończy w lutym 2022 roku. Celem misji jest przetestowanie metody ochrony Ziemi przed planetoidami poprzez zderzenie. Impaktor ma trafić w mniejsze ciało niebieskie należące do układu podwójnego planetoid Didymos i zmienić jego prędkość orbitalną. Pomimo opóźnienia, pojazd ma dotrzeć do układu tylko kilka dni później w stosunku do oryginalnego planu, w październiku 2022 roku.
W lutym przedstawiciele Sił Kosmicznych USA potwierdzili, jak obecnie wygląda harmonogram najbliższych misji wojskowych SpaceX. Dwa starty rakiety Falcon Heavy, odpowiednio z misjami USSF-44 bezpośrednio na orbitę geostacjonarną oraz USSF-52 na geosynchroniczną orbitę transferową, planowane są na lipiec i październik 2021 roku. Oprócz tego w tym roku, w lipcu, ma odbyć się jeszcze jedna misja dla wojska – GPS III SV05 – podczas której na szczycie Falcona 9 na orbitę trafi kolejny satelita GPS trzeciej generacji. Start z kolejną podobną misją – GPS III SV06 – opóźnił się do 2022 roku.
Finanse
W lutym SpaceX zamknęło kolejną rundę finansowania, pozyskując 850 milionów dolarów od 69 inwestorów i zwiększając wartość firmy do 74 miliardów dolarów. Cena pojedynczej akcji wyniosła 419,99 dolara, głównym inwestorem była firma Sequoia Capital. Dodatkowo pracownicy firmy oraz dotychczasowi inwestorzy sprzedali udziały warte 750 milionów dolarów. Według informacji, do których dotarło CNBC, SpaceX pozyskało jedynie ułamek finansowania dostępnego na rynku, jako że w ciągu zaledwie trzech dni firma otrzymała oferty od inwestorów warte około 6 miliardów dolarów. Pozyskane fundusze mają pozwolić na kontynuowanie rozwoju dwóch kluczowych projektów – konstelacji Starlink oraz rakiety Starship – które według Elona Muska mogą kosztować odpowiednio około 10 i 5 miliardów dolarów. W sumie firma pozyskała już z rynku ponad 6 miliardów dolarów.
Śledztwo w sprawie dyskryminacji przy zatrudnianiu
Departament Sprawiedliwości USA prowadzi obecnie śledztwo, które ma sprawdzić, czy SpaceX podczas procesu zatrudniania nie dyskryminuje pracowników, którzy nie są obywatelami USA.
Skargę wniósł Fabian Hutter, uczestniczący w rekrutacji do SpaceX, który uważa, że nie został zatrudniony przez firmę, ponieważ nie jest on obywatelem USA. Twierdzi on, że podczas rozmowy kwalifikacyjnej był pytany o status amerykańskiego obywatelstwa i po udzieleniu negatywnej odpowiedzi dalsza część rozmowy była prowadzona niedbale. Hutter posiada podwójne obywatelstwo austriackie i kanadyjskie, lecz jest legalnym stałym rezydentem USA (posiadaczem zielonej karty), co jest wystarczające do otrzymania zgody na pracę przy technologii rakietowej w Stanach Zjednoczonych. Departament Sprawiedliwości sprawdza nie tylko tę konkretną sprawę, ale bada, czy w SpaceX nie występują dyskryminujące kandydatów praktyki przy zatrudnianiu.
SpaceX potwierdziło, że rekruter podczas pierwszej rozmowy pytał Huttera o status obywatelstwa, powtarzając warunki, które były podane w ogłoszeniu o pracę. Hutter potwierdził, że jest autoryzowany do tego typu pracy i według firmy na tym dyskusja w tym temacie się zakończyła. SpaceX twierdzi, że Hutter był jednym z setek kandydatów na to stanowisko i jednym z niewielu, którzy otrzymali zaproszenie do drugiego etapu, na wstępną techniczną rozmowę telefoniczną, mimo, że firma już wtedy zdawała sobie sprawę ze statusu jego obywatelstwa. Według firmy nie wypadł on dobrze i został odrzucony na tym etapie. W ciągu kilku kolejnych miesięcy firma nie zatrudniła nikogo innego na to stanowisko.
W ramach śledztwa w październiku 2020 roku SpaceX otrzymało nakaz dostarczenia dokumentów związanych z zatrudnianiem i procesem sprawdzania, czy potencjalny pracownik spełnia wszystkie warunki, lecz odmówiła przesłania załączników, twierdząc, że przekracza to uprawnienia Sekcji Praw Imigrantów i Pracowników (IER) i wnosząc petycję o anulowanie nakazu, jako że są to poufne dokumenty pracowników. Ostatecznie w tej sprawie 18 marca ma się odbyć przesłuchanie przed sędzią federalnym. Podobne sprawy z przeszłości wskazują na to, że SpaceX będzie zmuszone do odszukania i przesłania wszystkich załączników.
Hans Koenigsmann odchodzi ze stanowiska
Hans Koenigsmann, będący wiceprezydentem SpaceX do spraw niezawodności, postanowił w ostatnim czasie odejść ze stanowiska. Według notatki przekazanej pracownikom firmy, rozważał on ten krok od jakiegoś czasu i uznał, że teraz jest dobry moment na rezygnację. Koenigsmann przekazał swoje obowiązki Billowi Gerstenmaierowi, który dołączył do SpaceX około rok temu, raportując bezpośrednio do Koenigsmanna. Wcześniej Gerstenmaier przewodził działowi załogowej eksploracji w NASA przez niemal 14 lat.
Koenigsmann dołączył do SpaceX w 2002 roku jako czwarty techniczny pracownik i kierował wieloma startami i misjami SpaceX. Nadzorował przygotowania do startów, kontrolował jakość inżynierii i rozwoju, analizował ryzyko oraz uczestniczył w identyfikacji i rozwiązywaniu problemów przed startami i po startach. Zaprojektował on awionikę rakiety Falcon 1, a podczas jej lotów pełnił rolę głównego inżyniera startu, mając ostateczne słowo na temat decyzji o gotowości do lotu.
Na razie Hans Koenigsmann nie opuszcza całkowicie SpaceX, pozostanie technicznym doradcą, pracując na niepełny etat i pomagając przy pracach związanych z niezawodnością i analizą anomalii.
Ośrodek SpaceX przy Roberts Road w KSC
W czerwcu 2018 roku opublikowane zostały plany SpaceX na budowę nowych konstrukcji na terenie Centrum Kosmicznego im. Kennedy’ego (KSC) na Florydzie, przy drodze o nazwie Roberts Road. Przez wiele miesięcy niewiele się jednak w tamtym miejscu działo, poza przede wszystkim wstępnymi pracami ziemnymi. Następnie pojawiły się informacje, że SpaceX chce wykorzystać tę lokalizację jako miejsce budowy statku Starship na Florydzie, lecz tego typu planów również póki co nie zrealizowano.
Na początku roku na zdjęciach satelitarnych zauważono, że na terenie SpaceX przy Roberts Road wznowiono prace. W lutym pojawiły się zdjęcia przedstawiające powstającą tam konstrukcję, która przypomina zaprezentowany na wizualizacjach z 2018 roku budynek, który miał służyć do przechowywania i obsługi eksploatacyjnej boosterów i osłon ładunku. Jak na razie nie wiadomo, jaki jest obecny zakres prac, ani w jaki sposób SpaceX będzie chciało wykorzystać nowe budynki.
Starship
W ośrodku SpaceX w Boca Chica w Teksasie cały czas trwają prace przy budowie i testowaniu kolejnych prototypów statku Starship, który ma docelowo stać się załogowym statkiem kosmicznym oraz drugim stopniem nowej rakiety w pełni wielokrotnego użytku, którą rozwija obecnie SpaceX, jako całość także noszącej nazwę Starship. Wraz z pierwszym stopniem, nazywanym Super Heavy, nowa rakieta ma znacząco obniżyć koszt dostępu do niskiej orbity okołoziemskiej oraz umożliwić załogową eksplorację Marsa.
2 lutego odbył się testowy lot prototypu Starship SN9 na wysokość 10 kilometrów, który zakończył się nieudanym lądowaniem z powodu awarii jednego z trzech silników Raptor zamontowanych w pojeździe. Kolejny egzemplarz, Starship SN10, według dostępnych informacji nieznacznie różniący się od poprzednika, był już wtedy na drugim stanowisku startowym i zaraz po locie Starshipa SN9 rozpoczęto przygotowania do kolejnej kampanii testowej.
Już 6 lutego w Starshipie SN10 zamontowane zostały trzy silniki Raptor, a dwa dni później przeprowadzono udane kriogeniczne testy ciśnieniowe. Test statyczny odbył się 23 lutego, jednak według Elona Muska jeden z silników był „podejrzany” i postanowiono go wymienić. Silniki zamieniono już następnego dnia i 25 lutego odbył się drugi test statyczny, tym razem w pełni udany. W międzyczasie poszerzono i naprawiono platformę, na której prototypy lądują w czasie testowych lotów.
Federalna Administracja Lotnictwa (FAA) wspólnie ze SpaceX prowadziła śledztwo w związku nieudanym lądowaniem Starshipa SN9, jednak 19 lutego zostało ono zakończone. Trzy dni później FAA zaakceptowała modyfikację licencji SpaceX w związku z lotem Starshipa SN10. Obecnie lot ten, prawdopodobnie na wysokość 10 km, planowany jest najwcześniej na 3 marca. Plan lotu powinien być podobny jak w przypadku Starshipa SN9, tym razem jednak SpaceX liczy na udane lądowanie.
Jednocześnie cały czas budowane są kolejne prototypy. Starship SN11 jest już w pełni zmontowany i prawdopodobnie zaraz po locie Starshipa SN10 trafi na teren kompleksu startowego i rozpocznie swoją kampanię testową. Rozwój egzemplarzy o numerach seryjnych od 12 do 14 został porzucony, aby przyspieszyć wprowadzenie prototypu, w którym mają zostać zastosowane znaczące usprawnienia – Starshipa SN15. Być może będzie to pierwszy pełnowymiarowy egzemplarz zbudowany ze stali o grubości 3 mm, zamiast 4 mm. Będzie on również wyposażony w usprawniony element, do którego montowane są silniki Raptor. Zauważono już wszystkie sekcje pojazdu, oczekują one na finalny montaż. Prototypy od SN16 do SN18 także są już w zaawansowanym stanie, dostrzeżono też pierwsze elementy Starshipa SN19.
W budowie jest również pierwszy prototyp boostera Super Heavy, nazywany BN1. Zauważono sześć sekcji składających się w sumie z 37 pierścieni. Prawdopodobnie w niedługim czasie planowany jest finalny montaż. Trwają także intensywne prace przy orbitalnej platformie startowej, w tym prace ziemne. W jej pobliżu powstały betonowe „bunkry”, w których umieszczana jest infrastruktura naziemna, zauważono także elementy ogromnych zbiorników, które znajdą się na platformie. Oprócz tego dostrzeżono sekcje, z których prawdopodobnie będzie zbudowana część platformy startowej, na której bezpośrednio opierać się będzie rakieta.
Według lokalnych źródeł rozpoczęto także zatrudnianie pracowników do budowy wieży startowej o wysokości ponad 130 metrów. Prace mają rozpocząć się w marcu i obecnie kontrakty z pracownikami podpisywane są na rok.