Najbliższe plany SpaceX – lipiec 2020
W ostatnim miesiącu SpaceX przeprowadziło trzy starty rakiety Falcon 9 i w lipcu firma nie zamierza zwalniać tempa. Na najbliższy miesiąc zaplanowane są cztery kolejne starty, zbliża się czas zakończenia misji Crew Demo-2 i powrotu astronautów na Ziemię, a w Teksasie trwają budowa i testy kolejnych prototypów statku Starship.
Najbliższe starty
Pierwsza misja, która ma się odbyć w lipcu, to Starlink-10, czyli dziesiąty dedykowany lot z satelitami konstelacji Starlink, zaplanowany na 8 lipca z platformy LC-39A w Centrum Kosmicznym im. Kennedy’ego na Florydzie. Podczas tego startu na orbitę wyniesione zostanie 57 satelitów Starlink oraz dodatkowo 2 satelity BlackSky Global w ramach programu SmallSat Rideshare, którego celem jest umieszczanie na orbicie małych satelitów niskim kosztem. Początkowo start planowany był na 26 czerwca, został jednak przełożony ze względu na dodatkowy czas potrzebny na przygotowanie rakiety do startu.
Drugi lot zaplanowano najwcześniej na 14 lipca, kiedy to rakieta Falcon 9 ma dostarczyć na geosynchroniczną orbitę transferową pierwszego dedykowanego koreańskiego komunikacyjnego satelitę wojskowego – ANASIS-II. Start ma odbyć się z platformy SLC-40 na Cape Canaveral. Podczas tej misji wykorzystany zostanie pierwszy stopień rakiety Falcon 9, który brał udział w pierwszej załogowej misji SpaceX pod koniec maja bieżącego roku.
Jeżeli data startu zostanie utrzymana, pobity zostanie rekord czasu pomiędzy dwoma startami tego samego boostera – będzie to około 45 dni. Obecnie wynosi on niecałe 63 dni i został ustanowiony podczas misji Starlink-5 w lutym 2020 roku.
Na koniec lipca zaplanowane są także dwie kolejne misje. Pierwsza z nich to start rakiety Falcon 9 z argentyńskim satelitą obserwacyjnym SAOCOM 1B, który początkowo miał się odbyć w marcu, jednakże opóźnił się z powodu pandemii wirusa SARS-CoV-2. Obecnie planowany jest on na 26 lipca. Prawdopodobnie podczas tej misji na orbitę wyniesione zostaną dodatkowe ładunki w ramach programu SmallSat Rideshare. Będzie to pierwszy start na orbitę polarną z Florydy od 1960 roku. Ostatni planowany lipcowy lot to jedenasty start z satelitami Starlink, podczas którego pod osłonami ładunku także może zostać umieszczony dodatkowy ładunek.
Program komercyjnych lotów załogowych (ang. Commercial Crew)
Do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) wciąż zadokowana jest załogowa kapsuła Dragon, za pomocą której dwóch astronautów, Douglas Hurley i Robert Behnken, dotarło na ISS pod koniec maja w ramach misji Crew Demo-2. Według przedstawicieli NASA Dragon sprawuje się bardzo dobrze. Raz na tydzień kapsuła jest uruchamiana, aby sprawdzić wszystkie systemy.
Degradacja paneli słonecznych następuje nieco wolniej, niż przewidywano, więc w razie potrzeby statek może pozostać na stacji prawie przez cztery miesiące. Przetestowano już także możliwość wykorzystania Dragona jako „bezpiecznej przystani” w przypadku problemów na ISS. Teoretycznie kapsuła może zapewniać tę funkcjonalność nawet przez 24 godziny. Przetestowano m.in. wymianę danych i komunikację w dwie strony. W lipcu ma także zostać przeprowadzony test, podczas którego cztery osoby będą jednocześnie przebywać w kapsule, aby sprawdzić, jak się w niej mieszka i m.in. śpi przy większej załodze.
Nie została jeszcze ustalona dokładna data odłączenia Dragona od stacji, jednakże jest to planowane na początku przyszłego miesiąca, najwcześniej około 2 sierpnia. Po oddzieleniu się od stacji ma minąć od 6 do 30 godzin do lądowania, chociaż Dragon ma zapasy nawet na trzy dni. Obecnie możliwe są trzy miejsca lądowania: w pobliżu Jacksonville, Cape Canaveral oraz Pensacoli. Decyzja o wyborze głównej lokalizacji będzie zależała od orbity stacji oraz warunków pogodowych. Rozważane jest także dodanie trzech kolejnych potencjalnych miejsc lądowania.
Podczas pobytu na ISS dwaj astronauci wspierają Chrisa Cassidy, który wcześniej był jedynym amerykańskim astronautą na stacji. Obejmuje to także spacery kosmiczne, w których wspólnie uczestniczą Cassidy i Behnken. Ich celem jest dokończenie procesu wymiany baterii na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, rozpoczętego przez NASA w styczniu 2017 roku. Pełny plan obejmował zastąpienie 48 starych baterii niklowo-wodorowych 24 nowymi, litowo-jonowymi.
Podczas dwóch pierwszych spacerów astronauci mieli się zająć jednym z ośmiu obwodów zasilania stacji, znanym jako 1B, w którym znajdowało się sześć baterii starszej generacji. W czasie pierwszego spaceru, 26 czerwca, usunięto pięć starych baterii i zamontowano dwie nowe, natomiast podczas kolejnego, 1 lipca, dokończono modernizację obwodu 1B. Jako że prace szły szybciej niż planowano, astronauci dodatkowo poluzowali śruby trzymające baterie w obwodzie 3B, aby zaoszczędzić czas podczas dwóch kolejnych spacerów kosmicznych, planowanych na dalszą część lipca.
Trwają także przygotowania do pierwszej operacyjnej misji załogowej SpaceX, Crew-1. Pod koniec czerwca kapsuła Dragon, która ma wziąć w niej udział, przechodziła w fabryce SpaceX w Hawthorne w Kalifornii testy systemów napędowych, bagażnik pojazdu ma natomiast w niedługim czasie przejść testy akustyczne. Do końca lipca Dragon powinien trafić do Centrum Kosmicznego im. Kennedy’ego (KSC) na Florydzie, gdzie będą prowadzone ostatnie przygotowania do startu.
Kapsuła Dragon przeznaczona do misji Crew-1 ma większe możliwości w porównaniu do poprzedniej, biorącej udział w misji Crew Demo-2. Może ona m.in. dokować do obydwóch portów na stacji, a także pozostać na ISS przez pół roku.
Rakieta Falcon 9 także jest przygotowywana do tego lotu. W najbliższym czasie do KSC powinien trafić pierwszy stopień, drugi natomiast ma zostać przetestowany w lipcu w ośrodku SpaceX w McGregor w Teksasie. Pomiędzy lądowaniem Dragona w ramach misji Crew Demo-2, a kolejnym startem załogowym, NASA oraz SpaceX potrzebować będą około sześciu tygodni, aby przeanalizować wszystkie dane.
Na początku czerwca NASA zezwoliła SpaceX na wykorzystywanie sprawdzonych w locie rakiet Falcon 9 oraz kapsuł Dragon podczas misji załogowych. Będzie to możliwe już od drugiej misji operacyjnej, Crew-2. Według SpaceX ma to zarówno poprawić bezpieczeństwo, jak i obniżyć koszty, a w NASA po gruntownej analizie uznano, że taka modyfikacja kontraktu będzie korzystna.
Programy księżycowe NASA
11 czerwca na kanale Deep Astronomy w serwisie YouTube odbyło się webinarium, w którym wzięli udział przedstawiciele trzech firm, które otrzymały kontrakty na rozwijanie koncepcji systemu załogowego lądownika księżycowego NASA: Dynetics, SpaceX i Blue Origin. Opowiadali oni o swoich projektach, a także odpowiadali na pytania.
Przedstawicielem SpaceX był Nick Cummings, dyrektor do spraw zaawansowanego rozwoju dla cywilnych lotów kosmicznych.
SpaceX przed wysłaniem swojego zgłoszenia do NASA rozważało różne architektury, także bardziej tradycyjne, składające się z kilku elementów. Ze względu na to, że firma inwestuje już istotnie w architekturę Starship, ostatecznie zdecydowano się zaoferować oparte na tym rozwiązanie. Starship ma być odpowiednio zoptymalizowany do lotu na Księżyc, m.in. nie będzie wyposażony w lotki czy skrzydła, a także nie będzie posiadał osłony termicznej.
Cummings potwierdził, że ostatnia faza lądowania, od kilkudziesięciu metrów nad powierzchnią Księżyca, nie będzie odbywać się za pomocą silników Raptor, lecz będą do tego wykorzystywane dedykowane silniczki manewrowe (RCS) o dużym ciągu. Pozwoli to na uniknięcie oddziaływania na powierzchnię Księżyca znajdującymi się w dolnej części pojazdu silnikami o bardzo dużej mocy. Silniki manewrowe mają korzystać z tego samego paliwa co Raptor, czyli ciekłego metanu i ciekłego tlenu. Podczas pierwszej fazy startu z powierzchni Księżyca także mają być używane silniki RCS. W ciągu najbliższego roku planowane są ich testy.
Dowiedzieliśmy się także, że SpaceX współpracuje z Centrum Kosmicznym im. Kennedy’ego (KSC), które ma duże doświadczenie, jeśli chodzi o właściwości księżycowego regolitu. Na podstawie danych z Apollo stwierdzono, że przy planowanej architekturze nie powinno być przeszkód, jeśli chodzi o lądowanie na Księżycu. Cummings poinformował także, że lądowanie ma być transmitowane na żywo.
W lipcu 2019 roku w ramach programu NASA NextSTEP SpaceX otrzymało od NASA kontrakt na rozwój technologii, które mają zostać wykorzystane podczas programu Artemis. SpaceX miało współpracować z Centrum Kosmicznym im. Kennedy’ego nad technologią pionowego lądowania dużych rakiet na Księżycu, uwzględniając modele służące do oceny interakcji pomiędzy gazami wylotowymi, a regolitem.
Drugą częścią kontraktu była współpraca z Centrum Kosmicznym im. Marshalla oraz Centrum Badawczym im. Glenna nad opracowaniem technologii pozwalającej na transfer paliwa na orbicie.
5 czerwca ogłoszono, że prace w ramach przyznanych kontraktów zakończyły się. Pozwoliły one m.in. na dopracowanie wymagań dla firm chcących budować załogowe lądowniki księżycowe. Nantel Suzuki, kierownik zajmujący się w NASA programem załogowych lądowników, powiedział, że dzięki wspólnym pracom z bardzo różnymi firmami z sektora kosmicznego NASA mogła zweryfikować i dopracować wymagania, a także lepiej zrozumieć wyzwania technologiczne stojące przed agencją, jeśli chce ona bezpiecznie dostarczyć astronautów na powierzchnię Księżyca i z powrotem na Ziemię. Stwierdził także, że zakres prac wykonanych w ciągu niecałego roku jest imponujący.
Starlink
W ostatnim czasie SpaceX utrzymuje wysokie tempo startów z satelitami konstelacji Starlink. Na początku satelity umieszczano na osiemnastu płaszczyznach orbitalnych na wysokości 550 km nad Ziemią i o inklinacji 53 stopni. Aby móc rozpocząć publiczne oferowanie usług na średnich szerokościach geograficznych, w szczególności w północnej części Stanów Zjednoczonych oraz w Kanadzie, SpaceX musi stworzyć bardziej gęstą siatkę satelitów i zapełnić 36 płaszczyzn orbitalnych oddalonych od siebie o 10 stopni. Powinno być to możliwe do osiągnięcia po tym, jak satelity z czternastej lub piętnastej misji Starlink dotrą na docelowe pozycje na orbicie. Testy dla ograniczonej liczby użytkowników odbywały się już w czerwcu.
SpaceX zaaplikowało o zezwolenie na uruchomienie 27 stacji naziemnych w USA, które mają służyć do kontaktu z satelitami. Są one niezbędne, ponieważ w obecnej wersji satelity nie będą miały możliwości bezpośredniej komunikacji między sobą. Taka funkcjonalność ma zostać dodana dopiero w jednej z kolejnych wersji, być może jeszcze w tym roku.
Elon Musk stwierdził, że najtrudniejszym we wdrożeniu elementem systemu nie są satelity, lecz terminale dla użytkowników w odpowiednio niskiej cenie, wraz z ich instalacją i wsparciem przez 5 do 10 lat od zakupu. Mają one wyglądać jak „UFO na patyku” z automatycznie obracającą się anteną. Musk uważa, że obniżenie ceny do odpowiedniego poziomu może zająć nawet kilka lat. W 2018 roku SpaceX złożyło wnioski patentowe na komponenty anten z szykiem fazowanym. Jak twierdzą analitycy branżowi, obecnie urządzenia takie są około dziesięć razy droższe w porównaniu do ceny, którą chciałby osiągnąć Musk (ok. 200 dolarów). Potencjalnym problemem jest także niezawodność i wytrzymałość urządzeń, w tym odporność na warunki atmosferyczne.
Guy Holmes, dyrektor wykonawczy firmy Tape Ark, współpracującej ze SpaceX przy możliwościach wykorzystania konstelacji Starlink przy wydobyciu ropy i gazu, powiedział, że w przypadku terminali spodziewana jest prędkość pobierania rzędu 100 Mbit/s i wysyłania rzędu 40 Mbit/s, jednak przy wykorzystaniu podwójnych anten parabolicznych, które mogłyby np. być używane na statkach, możliwe będzie osiągnięcie prędkości nawet 1 Gbit/s.
Federalna Komisja Łączności (FCC) poinformowała na początku czerwca, że dopuściła konstelacje na niskiej orbicie okołoziemskiej do rywalizowania o fundusze w ramach programu zapewnienia dostępu do Internetu na terenach, gdzie obecnie jest on ograniczony. W pierwszej fazie łączna kwota dopłat może wynieść nawet 16 miliardów dolarów do roku 2030. Początkowo wszystkie systemy satelitarne miały automatycznie być przydzielane do kategorii o wysokich opóźnieniach, niezależnie od stosowanych orbit, co było niekorzystne dla operatorów satelitarnych w sytuacji, w której priorytetem są niskie opóźnienia i wysoka przepustowość.
Operatorzy konstelacji na niskiej orbicie, w tym SpaceX, muszą jednak przekonać FCC, że ich system jest w stanie zapewniać odpowiednio niskie opóźnienia, aby klienci mogli na przykład bezproblemowo uczestniczyć w wideokonferencjach. Będzie to bardzo szczegółowo analizowane przed dopuszczeniem danego rozwiązania.
Kontrakty wojskowe (NSSL)
Cały czas trwają prace zmierzające do rozstrzygnięcia przetargu na starty w ramach drugiej fazy programu NSSL (ang. National Security Space Launch), którego celem jest wynoszenie na orbitę ładunków istotnych z punktu widzenia bezpieczeństwa narodowego Stanów Zjednoczonych. Oferty złożyły cztery firmy: Blue Origin, ULA, Northrop Grumman i SpaceX. Jeszcze tego lata Departament Sił Powietrznych ma w imieniu Sił Kosmicznych ogłosić dwóch zwycięzców, którzy podzielą się ok. 34 misjami w latach 2022–2027.
Komisja Senatu USA do spraw Sił Zbrojnych zatwierdziła w pierwszej połowie czerwca swoją wersję ustawy dotyczącej wydatków związanych z obronnością w roku fiskalnym 2021, która reguluje między innymi program NSSL. Ustawa potwierdza obecne plany związane z drugą fazą programu, a także nakazuje przeznaczenie środków na rozwinięcie technologii i systemów, które mają pomóc firmom w spełnieniu wymagań fazy trzeciej. Ustawa przyznaje do 250 milionów dolarów na związane z tym kontrakty do roku 2027.
Tekst ustawy wspiera także firmy, które chcą stosować rakiety wielokrotnego użytku. Nakazuje on przeprowadzenie jednorazowej weryfikacji planu wykorzystywania używanych rakiet przez dostawców, którzy chcą oferować takie usługi, pod względem ich wykorzystania w drugiej fazie programu NSSL lub podczas innych misji związanych z bezpieczeństwem narodowym. Analiza ta ma zostać zakończona maksymalnie 540 dni po wyborze zwycięzców w drugiej fazie.
Analogiczna komisja Izby Reprezentantów USA ma także przedstawić w najbliższym czasie swoją wersję ustawy. W wersji roboczej zaprezentowanej przez przewodniczącego komisji, Adama Smitha, znalazł się zapis o stworzeniu wartego 150 milionów dolarów programu, którego celem ma być rozwijanie technologii kosmicznych w przygotowaniu do trzeciej fazy programu NSSL. Harmonogram przyznawania funduszy związanych z trzecią fazą ma być znacząco przyspieszony w stosunku do wcześniejszych planów, co wg Smitha jest konieczne, aby utrzymać rywalizację i wesprzeć innowację.
W ramach nowego programu w pełnym i otwartym przetargu mają zostać wybrane maksymalnie trzy firmy, które wykorzystają te fundusze m.in. do certyfikacji pojazdów i stworzenia niezbędnej infrastruktury. Dałoby to okazję na otrzymanie rządowych pieniędzy, zanim rozstrzygnięty zostanie właściwy przetarg na starty w ramach trzeciej fazy, co według obecnego planu nastąpi dopiero w latach 2024–2025.
Zapisy przedstawione przez Smitha przypominają propozycję Senatu, jednakże jeszcze bardziej przyspieszają one harmonogram. Kontrakty na rozwój miałyby zostać podpisane do końca września 2021 roku. Wstępne wersje ustawy wydają się podążać za rekomendacją przedstawioną w niezależnej analizie rynku startów, przeprowadzonej przez RAND Corporation, według której wojsko powinno wspierać, poza dwoma zwycięzcami w drugiej fazie, więcej amerykańskich firm oferujących starty.
SmallSat Rideshare
W ostatnim czasie coraz więcej firm podpisuje kontrakty ze SpaceX na wynoszenie na orbitę małych satelitów w ramach programu SmallSat Rideshare. Firma podała w czerwcu, że zakontraktowano start już ponad stu satelitów. Większość ładunków kontraktowana jest przez pośredników.
Jeden z nich, firma Momentus, podpisał kontrakt z firmą OrbAstro na dostarczenie na orbitę satelity o rozmiarze cubesat 3U, będącego demonstratorem różnorodnych technologii. Ma on polecieć w kosmos podczas dedykowanej programowi wynoszenia małych satelitów misji rakiety Falcon 9 w 2021 roku. Momentus podpisał także w ostatnim czasie umowę z firmą EnduroSat na wyniesienie dwóch cubesatów na orbitę podczas lotu Falcona 9 w lutym 2021 roku. Będzie to pierwszy satelita z Kuwejtu, QMR-KWT, a także testowy satelita EnduroSat SPARTAN, mający być pilotem dla misji, podczas których EnduroSat będzie zajmować się integracją, walidacją, testowaniem, wystrzeliwaniem i zarządzaniem ładunkami dla klientów, udostępniając im zbierane przez nie dane w chmurze.
Przy pomocy innego pośrednika, Exolaunch, na orbitę ma trafić satelita YAM-3 amerykańskiej firmy Loft Orbital. Jest to znacząco większy pojazd, a na jego pokładzie mają się znaleźć różne ładunki należące do klientów firmy. Jego wystrzelenie planowane jest podczas startu Falcona 9 w grudniu 2020 roku, także dedykowanego programowi. Drugi satelita firmy Loft Orbital ma zostać wyniesiony na orbitę podczas jednego ze startów w 2021 roku. Exolaunch podpisało także kontrakt z litewską firmą NanoAvionics. Na orbitę na szczycie Falcona 9 mają trafić dwa cubesaty 6U – jeden w grudniu 2020 roku, drugi w 2021 roku.
Firma Spaceflight, także będąca pośrednikiem, odpowiedzialnym m.in. za ładunek dodatkowy podczas misji Starlink-10, poinformowała w drugiej połowie czerwca, że wykupiła miejsce na wielu misjach Falcona 9 do końca 2021 roku.
Inne kontrakty
W marcu bieżącego roku firma Axiom Space podpisała kontrakt ze SpaceX na wyniesienie na Międzynarodową Stację Kosmiczną trójki kosmicznych turystów. Lot ma odbyć się przy pomocy załogowego Dragona i rakiety Falcon 9. Byłaby to pierwsza w historii w pełni prywatna misja na stację kosmiczną. Aktualnie start zaplanowany jest na październik 2021 roku, a misja miałaby potrwać łącznie 10 dni. Mike Suffredini, prezes firmy Axiom, zapowiedział, że załoga pierwszego lotu zostanie ogłoszona w przeciągu najbliższego miesiąca. Dodatkowo oznajmił, że jego firma prowadzi już rozmowy z kolejnymi klientami, którzy mogliby lecieć w drugim i trzecim locie na ISS. Według niego „misja Demo-2 pomogła uwierzyć ich klientom, że to wszystko jest realne“.
Jim Bridenstine, główny administrator NASA, ogłosił w podcaście Off-Nominal, że zapowiadana misja z Tomem Cruisem, podczas której ma zostać nakręcony pełnometrażowy film, ma także odbyć się ramach lotu firmy Axiom. Gwynne Shotwell, dyrektor operacyjna (COO) i prezydent SpaceX, w wywiadzie dla Aviation Week zdradziła natomiast, że pierwsza prywatna misja Dragona to ma być właśnie „lot filmowy”. Nie zostało to więc oficjalnie potwierdzone, ale można przypuszczać, że misja z Tomem Cruisem to ten sam lot, który obecnie firma Axiom zapowiada na październik przyszłego roku.
Turecki minister transportu i infrastruktury Adil Karaismaloğlu ogłosił, że satelity nowej generacji Türksat 5A i Türksat 5B zostaną wyniesione w kosmos odpowiednio w czwartym kwartale 2020 i pierwszym kwartale 2021 roku. Do wyniesienia obydwóch ładunków wykorzystane zostaną rakiety Falcon 9. Türksat 5A i Türksat 5B to w pełni elektryczne geostacjonarne satelity telekomunikacyjne o masie 4,5 oraz 3,5 tony. Dodatkowo Türksat 5B to pierwszy w historii satelita geostacjonarny częściowo budowany na terenie Turcji.
Planowana z początku na kwiecień 2021 misja SpaceX z satelitą obserwacyjnym IXPE zostanie prawdopodobnie przeniesiona na 31 maja. Ma to związek z opóźnieniami spowodowanymi przez rząd USA oraz chęcią wykorzystania przez NASA rakiety Falcon 9 ze sprawdzonym w locie boosterem. W pierwszej wersji kontraktu satelita miał lecieć na całkowicie nowym egzemplarzu rakiety.
Rozbudowa ośrodka w McGregor
W połowie czerwca opublikowano informację, że SpaceX chce przeznaczyć 10 milionów dolarów na rozbudowę infrastruktury w ośrodku w McGregor w Teksasie, w którym m.in. testowane są silniki oraz stopnie rakiet z rodziny Falcon. Firma wystąpiła do hrabstwa Waco-McLennan o dofinansowanie w wysokości dwóch milionów dolarów.
Środki mają zostać wydane m.in. na zmiany redukujące poziom hałasu, usprawnienie systemów dostawy prądu i wody, aby były bardziej niezawodne oraz podniesienie standardu drogi dojazdowej. SpaceX ma także otworzyć swoje biuro w mieście Waco, które będzie wykorzystywane przez pracowników firmy odwiedzających McGregor. W znajdującym się w Waco muzeum ma zostać otwarta stała wystawa kosmiczna SpaceX. Warunki dofinansowania wymagają zakończenia wprowadzania usprawnień do końca 2022 roku. Według przedstawicieli lokalnych władz SpaceX zatrudnia obecnie w McGregor około 500 osób.
Starship
W ośrodku SpaceX w Boca Chica w Teksasie trwa budowa kolejnych prototypów statku Starship, będącego elementem nowej rakiety w pełni wielokrotnego użytku, która ma pozwolić na znaczące obniżenie ceny lotu w kosmos oraz na przeprowadzenie załogowych misji na Marsa.
12 czerwca na platformę testową trafił pierwszy prototyp zbudowany ze stopu stali 304L – Starship SN7. Został on zbudowany w formie niewielkiego zbiornika testowego, aby sprawdzić metody wytwarzania oraz spawania przy wykorzystaniu nowego stopu. Podczas pierwszego kriogenicznego testu ciśnieniowego osiągnięto ciśnienie 7,6 bara, przy którym doszło do wycieku.
W ciągu kolejnych dni trwały naprawy pojazdu i kolejny test kriogeniczny odbył się 23 czerwca. Tym razem egzemplarz testowy został znacznie poważniej uszkodzony, nie wiadomo jednak, jakie ciśnienie zostało osiągnięte.
Po testach zbiornika zbudowanego z nowego stopu skupiono się ponownie na starszym prototypie, SN5, od dłuższego czasu czekającym na testy. 24 czerwca został on przetransportowany na platformę startową, gdzie kilka dni później rozpoczęto kampanię testową.
W nocy z 30 czerwca na 1 lipca z powodzeniem przeprowadzono testy ciśnieniowe pojazdu. Na początku odbył się test w temperaturze pokojowej, następnie zaś kriogeniczny test ciśnieniowy. Kolejnym krokiem będzie test statyczny, prawdopodobnie z pojedynczym silnikiem Raptor, zaplanowany najwcześniej na 8 lipca. Zdemontowano już symulator ciągu, który był używany podczas testów ciśnieniowych. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, Starship SN5 powinien stać się pierwszym pełnowymiarowym prototypem, który odbędzie lot.
W budynku, w którym przeprowadzany jest finalny montaż prototypów, czeka już kolejny egzemplarz – Starship SN6. Według wcześniejszych planów miał on otrzymać pełny zestaw elementów aerodynamicznych, jednakże nie wiadomo, czy nie uległy one zmianie. 14 czerwca zmontowano sekcję zbiornikową z sekcją silnikową.
W Boca Chica trwa także intensywna rozbudowa infrastruktury. Aby móc pomieścić pierwszy stopień rakiety, Super Heavy, wybudowany ma zostać nowy budynek do jego montażu (ang. high bay) o wysokości 81 metrów. Obecnie przygotowywany jest dźwig, mający uczestniczyć w procesie budowy. Wzmożone prace trwają także na platformie startowej, z której potencjalnie będą mogły odbywać się starty orbitalne pełnej rakiety. W okolicach obecnej platformy startowej dla Starshipa, na której testowana jest większość prototypów, umieszczane są formy na beton, ale na razie nie wiadomo, czemu mają służyć te prace.
Źródła: Launch Photography by Ben Cooper, Spaceflight Now (1), (2), (3), (4), Michael Baylor (1), (2), Gunter's Space Page, Stephen Clark, CONAE, Federico Kukso, NASA (1), (2), (3), SpaceNews.com (1), (2), (3), (4), (5), (6), (7), (8), (9), (10), Deep Astronomy, SpaceX (1), (2), (3), NASASpaceFlight.com (1), (2), (3), (4), (5), (6), (7), (8), (9), (10), (11), Aviation Week (1), (2), Business Insider, Steve Jurvetson, EXOLAUNCH, Spaceflight, CNBC, Off-Nominal, Daily Sabah, Forum NSF (1), (2), wacotrib.com (1), (2), Waco City, Chris Bergin (1), (2), LabPadre, Elon Musk, BocaChicaGal (1), (2), (3), RGV Aerial Photography, Boca Chica Road Closures, Cameron County