Rok 2018 był pod wieloma względami rekordowy dla SpaceX. Firmie udało się wystrzelić 21 rakiet. Po raz pierwszy wystartowała także nowa rakieta – Falcon Heavy. Przez ostatnie 12 miesięcy SpaceX wykorzystało ponownie 14 używanych pierwszych stopni rakiety, a 12 boosterów bezpiecznie wróciło na Ziemię i wylądowało na lądzie lub na platformach na oceanie. Do użytku wprowadzono nową wersję Falcona 9 – Block 5, która pozwoliła na wykorzystanie jednej rakiety już trzykrotnie. Na orbitę wyniesiono ponad 100 satelitów, a w czasie trzech misji zaopatrzeniowych na Międzynarodową Stację Kosmiczną dostarczono blisko 8 ton zapasów, sprzętu i eksperymentów naukowych. Poczyniono również znaczne postępy związane z programem komercyjnych lotów załogowych na ISS.
Firma SpaceX rozpoczęła rok od misji Zuma, podczas której Falcon 9 miał dostarczyć na orbitę tajny ładunek dla jednej z agencji rządowych, której nazwa nie została ujawniona. Start odbył się 8 stycznia z platformy SLC-40 na Cape Canaveral, na Florydzie. Po separacji stopni nie była prezentowana transmisja z drugiego stopnia rakiety, ze względu na tajny charakter ładunku. Zamiast tego skupiono się na lądowaniu pierwszego stopnia na Landing Zone 1, które poszło zgodnie z planem.
Krótko po starcie pojawiły się nieoficjalne informacje, że misja zakończyła się niepowodzeniem, a satelita zamiast na orbitę trafił do Oceanu Indyjskiego. SpaceX wystosowało oświadczenie, w którym poinformowano, że rakieta wykonała swoją pracę zgodnie z planem i nie wystąpiły żadne problemy. Firma Northrop Grumman, odpowiedzialna za budowę satelity, odmówiła komentarza ze względu na klauzulę tajności. Późniejsze doniesienia mediów wskazują na to, że najprawdopodobniej zawiódł niestandardowy adapter ładunku łączący satelitę z drugim stopniem, zaprojektowany i zbudowany przez firmę Northrop Grumman specjalnie na potrzeby tej misji, co spowodowało, że satelita nie oddzielił się i po manewrze deorbitacji wraz z drugim stopniem wpadł do oceanu.
Od początku roku trwały przygotowania do wystrzelenia po raz pierwszy Falcona Heavy – nowej rakiety składającej się z trzech połączonych ze sobą boosterów, w tym znacznie wzmocnionego środkowego, oraz standardowego drugiego stopnia Falcona 9. Koncepcję rakiety Elon Musk zaprezentował po raz pierwszy już w 2011 roku, jednak projekt był wielokrotnie opóźniany.
Około połowy 2017 roku dziewicza misja Falcona Heavy zaczęła nabierać realnych kształtów. Nowy środkowy booster oraz dwa boczne, które wzięły wcześniej udział w misjach Falcona 9 (odpowiednio THAICOM 8 oraz CRS-9), przeszły testy statyczne w ośrodku testowym SpaceX w McGregor, w Teksasie. W grudniu zostały zaprezentowane zdjęcia przedstawiające Falcona Heavy w całej okazałości oraz ujawniono, że ładunkiem podczas testowej misji będzie należący do Elona Muska samochód Tesla Roadster. Przed końcem roku firma zdążyła jeszcze umieścić całą rakietę na platformie startowej, aby sprawdzić, czy wszystkie podsystemy są odpowiednio skonfigurowane.
Kolejnym krokiem na drodze do startu był test statyczny całej rakiety. Nigdy wcześniej nie uruchamiano jednocześnie 27 silników Merlin i obawiano się, że powstający podczas ich uruchamiania moment obrotowy mógłby uszkodzić rakietę, dlatego też zaprojektowano specjalną sekwencję uruchamiania silników. Początkowo test zaplanowano na 10 stycznia, jednakże opóźniał się on przez problemy z infrastrukturą naziemną oraz z tankowaniem. Ostatecznie odbył się on 24 stycznia i zakończył się sukcesem, dzięki czemu można było zaplanować start.
Falcon Heavy wystartował 6 lutego o godzinie 21:45 czasu polskiego z platformy LC-39A w Centrum Kosmicznym im. Kennedy’ego na Florydzie. Na szczycie rakiety umieszczono, tak jak zapowiadano, samochód Tesla Roadster, za kierownicą którego zasiadł manekin w skafandrze kosmicznym, który otrzymał imię Starman. Rakieta opuściła platformę startową bez żadnych problemów, a separacja bocznych stopni – jedna z procedur, których nie da się całkowicie przetestować na Ziemi – również poszła zgodnie z planem.
Boczne boostery wykonały manewr powrotu na ląd, aby z sukcesem wylądować na platformach Landing Zone 1 i Landing Zone 2 na Cape Canaveral. Środkowy stopień, po oddzieleniu się od drugiego stopnia oraz ładunku, miał wylądować na autonomicznym statku Of Course I Still Love You (OCISLY) na Oceanie Atlantyckim, jednakże zabrakło płynu niezbędnego do ponownego uruchomienia silników, przez co tylko jeden z planowanych trzech silników Merlin został uruchomiony, a rakieta uderzyła z dużą prędkością w ocean i uległa zniszczeniu.
Drugi stopień zadziałał zgodnie z planem, dzięki czemu Tesla Roadster została dostarczona na orbitę okołosłoneczną, której aphelium sięga orbity Marsa, na której samochód pozostanie prawdopodobnie przez miliony lat. Misja demonstracyjna okazała się sukcesem, co otwarło drogę do przeprowadzania startów Falcona Heavy z konkretnym ładunkiem dla klientów.
Jeszcze w lutym odbył się kolejny istotny dla SpaceX start, który był także pierwszą w 2018 roku misją z zachodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych. Na orbitę trafił hiszpański satelita PAZ, służący do obserwacji radarowych, jednakże ze względu na jego niewielką masę, SpaceX postanowiło w ramach tej misji dostarczyć na orbitę dodatkowy ładunek. Na szczycie Falcona 9 znalazły się dwa testowe satelity konstelacji Starlink, znane jako Tintin A oraz Tintin B. Starlink, konstelacja kilku tysięcy satelitów na niskiej orbicie okołoziemskiej, nad którą pracuje SpaceX, ma docelowo zapewniać dostęp do Internetu na całym świecie.
Podczas tej misji podjęto również pierwszą próbę odzyskania osłon ładunku Falcona 9 za pomocą statku Mr. Steven, na pokładzie którego zamontowano ramiona i rozpięto między nimi siatkę, w której mają lądować osłony opadające na spadochronie szybującym. Pierwsza próba nie zakończyła się pełnym sukcesem – połowa osłony ładunku wylądowała kilkaset metrów od statku, jednakże sam proces powrotu przez atmosferę przebiegł zgodnie z planem i osłona dotarła do powierzchni oceanu w całości, bez wyraźnych uszkodzeń. Osłona została wyłowiona z oceanu i zabrana przez statek do portu.
W marcu pojawiła się informacja, że SpaceX otrzymało od Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych (USAF) kontrakt na wyniesienie na orbitę kolejnych trzech satelitów GPS trzeciej generacji w latach 2019-2020. Całkowita kwota kontraktu wyniosła 290 milionów dolarów, co daje średnio 97 milionów dolarów za pojedynczy start. Wcześniej firma otrzymała już kontrakty na wyniesienie dwóch satelitów GPS III – pierwszy start odbył się w grudniu 2018 roku, drugi zaplanowany jest na 2019 rok.
Pod koniec marca firmie została również przyznana licencja na dostarczanie usług szerokopasmowego Internetu za pomocą satelitów planowanej konstelacji Starlink na terenie Stanów Zjednoczonych oraz na całym świecie. Warunki zezwolenia wymagają między innymi, aby do 29 marca 2024 roku na orbicie znalazła się co najmniej połowa z planowanej konstelacji 4425 satelitów, natomiast trzy lata później musi być już ona kompletna. SpaceX planuje rozpocząć umieszczanie na orbicie pierwszych satelitów systemu Starlink w 2019 roku.
30 marca, w ramach misji Iridium-5, odbyła się następna próba odzyskania osłon ładunku przy pomocy statku Mr. Steven. Po raz kolejny jednak nie udało się trafić w znajdującą się na statku siatkę, chociaż osłona wylądowała na oceanie w dobrym stanie. Odkryto m.in., że ruch powietrza generowany przez spadającą osłonę utrudnia sterowanie spadochronem.
W tym roku dowiedzieliśmy się również, gdzie będzie powstawać nowa rakieta marsjańska SpaceX, której stopnie noszą obecnie nazwę Super Heavy (pierwszy stopień) oraz Starship (drugi stopień, statek kosmiczny). 16 kwietnia burmistrz Los Angeles Eric Garcetti ogłosił, że będzie ona budowana w Porcie Los Angeles, w bezpośrednim sąsiedztwie nabrzeża. Firmie SpaceX przekazano pod dzierżawę teren o powierzchni ponad 70 tys. m2 na terenie doku nr 240 w porcie, na którym ma stanąć supernowoczesna fabryka.
Nadal trwały prace nad odzyskiwaniem osłon ładunku. Podczas startu z misją TESS, 19 kwietnia, podjęto próbę lądowania osłon na powierzchni oceanu. Tym razem nie użyto statku Mr. Steven, ponieważ misja ta odbywała się z wschodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych, z Cape Canaveral na Florydzie, natomiast statek stacjonował na zachodnim wybrzeżu. Osłony wyłowiono z powierzchni oceanu i przetransportowano do Portu Canaveral.
Niewątpliwie jednym z najważniejszych wydarzeń tego roku dla SpaceX było wprowadzenie do użytku najnowszej wersji rakiety Falcon 9 – Block 5. Głównym celem nowej wersji jest zoptymalizowanie rakiety tak, aby jej pierwszy stopień mógł być wykorzystywany wielokrotnie – co najmniej dziesięć lotów bez większych napraw. Czas między kolejnymi startami także ma skrócić się z miesięcy do tygodni. Block 5 ma pozwolić na obniżenie kosztów produkcji rakiety oraz kosztów pojedynczego startu, a także ma być ostatnią wersją Falcona 9 zawierającą duże zmiany, dzięki czemu inżynierowie SpaceX będą mogli w pełni skupić się na pracach nad nową rakietą, która docelowo ma zabrać ludzi na Marsa.
Na wersję Block 5 składają się m.in. tytanowe lotki sterowe, zmodyfikowane turbopompy, eliminujące problem pękania łopatek, czy ulepszona osłona termiczna wokół silników Merlin. Wiele drobnych elementów zostało przeprojektowanych tak, aby produkcja była tańsza i szybsza, a części, które po startach były najbardziej zużyte, zostały wzmocnione. Z zewnątrz najbardziej zauważalną zmianą w stosunku do poprzednich wersji rakiety są czarne nogi do lądowania oraz czarny łącznik pomiędzy pierwszym i drugim stopniem rakiety (tzw. interstage).
Na Block 5 składają się również zaprojektowane na nowo zbiorniki na hel (ang. COPV – Composite Overwrapped Pressure Vessel), tzw. COPV 2.0, co ma zmniejszyć ryzyko podobnego wypadku, jaki miał miejsce podczas przygotowań do testu statycznego przed misją Amos-6. Jak się później okazało, pierwszy egzemplarz Falcona 9 w wersji Block 5 nie posiadał jeszcze nowych zbiorników COPV. Po raz pierwszy rakieta z COPV 2.0 w obydwóch stopniach odbyła lot dopiero w grudniu, w ramach misji GPS III SV01. Planowano również, aby nogi do lądowania można było szybko składać po powrocie rakiety, jednakże napotkano problemy podczas procedury składania i prawdopodobnie należy spodziewać się kolejnych zmian w projekcie nóg.
Po raz pierwszy nowa wersja rakiety wystartowała 11 maja, w ramach misji Bangabandhu Satellite-1, podczas której pierwszy satelita telekomunikacyjny Bangladeszu został dostarczony na geosynchroniczną orbitę transferową, a pierwszy stopień wylądował na autonomicznym statku OCISLY na Oceanie Atlantyckim. Do końca roku zdążył on wziąć udział w dwóch kolejnych misjach.
Pod koniec maja odbyła się kolejna misja z Vandenbergu, z zachodniego wybrzeża USA – Iridium-6/GRACE-FO. Nadarzyła się więc okazja, aby ponownie spróbować złapać osłony ładunku przy pomocy statku Mr. Steven. Niestety próba ponownie się nie powiodła, lecz jedna z połowy osłony wylądowała na powierzchni oceanu jedynie ok. 50 metrów od statku.
W czerwcu dowiedzieliśmy się, że SpaceX planuje budowę nowych obiektów na terenie Centrum Kosmicznego im. Kennedy’ego na Florydzie. Powstać ma m.in. nowy budynek służący do przechowywania i obsługi eksploatacyjnej pierwszych stopni rakiet oraz osłon ładunku, którego powierzchnia ma wynosić ponad 12 tysięcy metrów kwadratowych. Obecnie firma posiada w okolicy jedynie niewielkie hangary przy platformach startowych, a nowy budynek pozwoliłby na jednoczesne przygotowywanie większej liczby boosterów do ponownych lotów. Dodatkowo planowany jest również „ogród rakietowy”, w którym stanąć mają prawdopodobnie rakiety Falcon oraz statki Dragon. Ma również powstać nowa 90-metrowa wieża kontroli startów i lądowań.
Również w czerwcu firma SpaceX otrzymała kolejny kontrakt od Sił Powietrznych USA (USAF) na wyniesienie ładunku na orbitę – Falcon Heavy ma dostarczyć w kosmos satelitę AFSPC-52. Ze względu na tajny charakter ładunku, nie jest znana docelowa orbita. Wartość kontraktu wyniosła 130 milionów dolarów, a start ma się odbyć do września 2020 roku. Jest to drugi kontrakt od Sił Powietrznych na start Falcona Heavy. W ramach pierwszego z nich przeprowadzona ma zostać eksperymentalna misja STP-2, zaplanowana obecnie na pierwszą połowę 2019 roku, podczas której na szczycie rakiety znajdzie się wiele niedużych ładunków, przede wszystkim satelitów badawczych oraz demonstratorów technologii.
Przez cały rok trwały przygotowania do rozpoczęcia misji na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS) w ramach programu komercyjnych lotów załogowych NASA. W czerwcu przeprowadzono kolejny, szesnasty już test spadochronów nowej kapsuły Dragon 2. Tym razem zasymulowano sytuację, w której niedługo po starcie kapsuła byłaby zmuszona do oddzielenia się od rakiety na niewielkiej wysokości. Test odbył się w ośrodku marynarki wojennej w El Centro w południowej Kalifornii.
Przez większość roku trwały również prace, mające przygotować platformę startową LC-39A w Centrum Kosmicznym im. Kennedy’ego na Florydzie do przyjęcia Dragona 2 oraz załogi. Około połowy roku zakończono demontaż ruchomej struktury, tzw. RSS (ang. Rotating Service Structure), która w przeszłości służyła do instalacji oraz obsługi ładunku promu kosmicznego stojącego na platformie. W przypadku SpaceX była ona zbędna, dlatego też pozostawiono jedynie wieżę, znaną jako FSS (ang. Fixed Service Structure), chociaż ona również wymagała modyfikacji, m.in. budowy nowego poziomu w celu zamontowania ramienia dostępu dla załogi.
Jako że firma ciągle napotykała na problemy związane z odzyskiwaniem osłon ładunku, postanowiono zmodyfikować statek Mr. Steven i znacząco wydłużyć ramiona, w efekcie zwiększając ok. czterokrotnie powierzchnię siatki, w której mają lądować osłony. Na podstawie zdjęć można ocenić, że nowa, większa siatka ma powierzchnię nawet 3600 metrów kwadratowych. Modyfikacje zakończono w lipcu i planowano przeprowadzić pierwszą próbę odzysku za pomocą ulepszonego statku podczas startu z misją Iridium-7, który odbył się 25 lipca. Niestety niekorzystna pogoda nad oceanem (uskok wiatru) uniemożliwiła skierowanie osłony na miejsce lądowania.
3 sierpnia NASA przedstawiła nazwiska astronautów, którzy mają wziąć udział w pierwszych testowych, a także regularnych komercyjnych lotach załogowych na ISS przy użyciu statków Dragon 2 firmy SpaceX oraz CST-100 Starliner firmy Boeing. Podczas misji DM-2, czyli testowego lotu załogowego Dragona 2, na pokładzie kapsuły znajdą się Robert Behnken oraz Douglas Hurley. Natomiast w czasie pierwszej regularnej misji SpaceX na Międzynarodową Stację Kosmiczną poleci dwóch astronautów NASA – Victor Glover oraz Michael Hopkins. Więcej na temat astronautów można przeczytać w artykule z sierpnia. Odbyło się również AMA z astronautami (ang. Ask Me Anything – zapytaj mnie o cokolwiek), podczas którego odpowiadali oni na pytania internautów.
W sierpniu odbył się kolejny ważny dla SpaceX start. Po raz pierwszy ponownie użyty został pierwszy stopień Falcona 9 w wersji Block 5. Po swojej pierwszej misji, w maju 2018 roku, booster został rozebrany i dokładnie sprawdzony, aby upewnić się, że zmiany wprowadzone w wersji Block 5 zdały egzamin. Kolejne egzemplarze planowo nie mają przechodzić aż tak gruntownych przeglądów. Rakieta wystartowała 7 sierpnia z platformy SLC-40 na Cape Canaveral i dostarczyła na geosynchroniczną orbitę transferową (GTO) satelitę telekomunikacyjnego Merah Putih, a pierwszy stopień ponownie wylądował na autonomicznym statku OCISLY na Oceanie Atlantyckim. Następnie rozpoczęto przygotowanie boostera do kolejnej, trzeciej już misji.
Na początku sierpnia firma SpaceX zorganizowała warsztaty poświęcone kolonizacji Marsa. Na wydarzenie, które odbyło się na University of Colorado Boulder, zaproszono wielu inżynierów, przedstawicieli środowisk naukowych oraz sektora kosmicznego. Celem warsztatów było przedyskutowanie nie tylko sposobu transportu ludzi na Marsa, czym ma zamiar zająć się SpaceX, ale przede wszystkim tym, jak ludzie będą funkcjonować na Czerwonej Planecie. W spotkaniu brali również udział przedstawiciele NASA, którzy są szczególnie zainteresowani badaniem Marsa.
Również w sierpniu pojawiły się informacje wskazujące na to, że NASA zezwoliła SpaceX na stosowanie procedury load-and-go (zatankuj i leć) podczas lotów załogowych. Polega ona na tym, że rakieta jest tankowana do ostatnich sekund przed startem. W przypadku lotów załogowych oznacza to, że astronauci lecący na Międzynarodową Stację Kosmiczną najpierw wejdą na pokład statku Dragon 2, znajdującego się na szczycie Falcona 9, a dopiero później rozpocznie się tankowanie rakiety. W przypadku innych rakiet, takich jak Atlas V czy wycofanych z użytku wahadłowców wyglądało to odwrotnie – rakieta najpierw była tankowana, a dopiero później na pokład statku wpuszczano astronautów. Dotychczas NASA twierdziła, że to drugie rozwiązanie jest bezpieczniejsze. Po przeanalizowaniu danych z kilkudziesięciu misji Falcona 9 stwierdzono jednak, że nawet w przypadku awarii rakiety na platformie startowej, system ratunkowy Dragona będzie w stanie wystarczająco szybko oddzielić i oddalić statek od rakiety, aby uratować życie astronautów.
Pod koniec miesiąca nastąpił kolejny duży krok przybliżający SpaceX do rozpoczęcia lotów załogowych. Na platformie startowej LC-39A zainstalowano ramię dostępowe, dzięki któremu astronauci będą mogli przejść z wieży do kapsuły Dragon 2, będącej na szczycie rakiety Falcon 9. Samo ramię zostało zainstalowane na wieży, która jest pozostałością po programie wahadłowców. Znalazło się ono jednak nieco wyżej, niż wcześniejsza konstrukcja, służąca do dostępu do promów kosmicznych. SpaceX musiało dobudować jeden poziom wieży pomiędzy dwoma istniejącymi, aby ramię można było zamontować na odpowiedniej wysokości. Platforma LC-39A służyła wcześniej do przeprowadzania nie tylko misji wahadłowców, ale także do wystrzeliwania rakiet Saturn V podczas misji księżycowych w ramach programu Apollo w latach 60. i 70. ubiegłego wieku.
We wrześniu SpaceX zorganizowało konferencję, na której ogłoszono pierwszego prywatnego pasażera, który wykupił lot rakietą BFR/BFS (obecnie Super Heavy/Starship). Jest nim japoński miliarder, kolekcjoner sztuki i przedsiębiorca Yusaku Maezawa. Jako osoba zainteresowana sztuką oraz Księżycem, Maezawa stworzył projekt #dearMoon. Jego celem jest odbycie inspirującej ludzkość podróży dookoła Księżyca. Nie ma on jednak zamiaru lecieć samodzielnie. Do swojego przedsięwzięcia planuje zaprosić od 6 do 8 artystów, którzy zainspirowani podróżą wokół Srebrnego Globu stworzą niepowtarzalną sztukę. Lot jest wstępnie planowany na rok 2023. Yusaku Maezawa opłacił lot nie tylko sobie, ale również wszystkim artystom, których zaprosi. Jego wkład finansowy w projekt budowy nowej rakiety SpaceX nie został zdradzony. Wiadomo jednak, że jest to spora kwota, która pozwoli na znaczne przyspieszenie prac projektowych i rozwoju rakiety, których cenę Elon Musk szacuje na około 5 miliardów dolarów.
Na konferencji CEO SpaceX pokazał też kolejną wersję nowej rakiety, nad którą firma pracuje. Wcześniejsze projekty zaprezentował na Międzynarodowym Kongresie Astronautycznym w 2016 i 2017 roku. W nowej wersji rakieta wraz ze statkiem ma mieć długość 118 metrów. Powinna być w stanie dostarczyć na niską orbitę okołoziemską ładunek o masie ponad 100 ton. Dzięki tankowaniu na orbicie, podobny ładunek będzie mogła dostarczyć na Marsa. Sam statek ma być wyposażony w ruchome lotki z przodu oraz dwa ruchome skrzydła w tylnej części, które jednocześnie będą nogami służącymi do lądowania. Trzecie skrzydło będzie służyć głównie jako noga oraz pomoże zachować symetrię w czasie lotu. Od czasu tej prezentacji wprowadzono kolejne zmiany w projekcie, o których można przeczytać w dalszej części tekstu.
Lot wokół Księżyca powinien potrwać około 4-5 dni. Na początku statek zostanie wyniesiony na niską orbitę okołoziemską, a następnie wykona manewr TLI (ang. trans-lunar injection), który skieruje go w stronę Księżyca. Po przelocie obok Srebrnego Globu statek skieruje się w stronę Ziemi, gdzie ostatecznie wyląduje. Przed misjami załogowymi planowane jest jednak przeprowadzenie lotów bezzałogowych, zaczynając od małych, kilkusetmetrowych „skoków” w ośrodku testowym w Teksasie.
Pod koniec września firma ispace ogłosiła, że wybrała SpaceX do przeprowadzenia planowanych przez nią bezzałogowych misji księżycowych HAKUTO-R. Mają one polegać na wyniesieniu w kosmos ważącego 550 kg orbitera naszego srebrnego satelity w 2020 roku, a także lądownika i łazika w 2021 roku. Drugi ładunek ma mieć masę około 1400 kg. Zarówno orbiter jak i lądownik mają lecieć na pokładzie Falcona 9 jako dodatkowe ładunki. Obie misje mają służyć jako demonstracje technologii i sprawdzenie założeń projektowych. Po pozytywnych testach firma planuje oferowanie zewnętrznym podmiotom możliwości dostarczenia na Księżyc ładunków na pokładzie zaprojektowanego przez ispace lądownika.
Na początku października odbył się Międzynarodowy Kongres Astronautyczny 2018 (IAC 2018) w Bremie. Tym razem nie przedstawiono na nim jednak planów dotyczących budowy rakiety marsjańskiej, tak jak to miało miejsce rok i dwa lata wcześniej. Do Niemiec przyjechał za to Hans Koenigsmann, wiceprezydent oraz główny inżynier SpaceX. Drugiego dnia Kongresu wygłosił w hali wystawowej krótką prezentację, w której przedstawił swoją drogę od czasów studenckich do momentu rozpoczęcia pracy w SpaceX. Podzielił się także swoimi spostrzeżeniami i radami dla młodego pokolenia, które miał nadzieję zainteresować rozpoczęciem kariery w przemyśle kosmicznym, a także zainspirować do stawiania sobie ambitnych celów. Szczegółową relację ze spotkania z Koenigsmannem można przeczytać w tym artykule.
Trzeciego dnia IAC 2018 Hans Koenigsmann wygłosił przemówienie pod tytułem „Wielokrotne użycie: klucz do niezawodności i przystępności cenowej”. Poruszył w nim szeroki zakres tematów, od początków SpaceX, przez dotychczasowe osiągnięcia, po bliższe i dalsze plany firmy. Koenigsmann skupił się głównie na tym, co firma robi, aby możliwe było wielokrotne użycie pierwszych stopni rakiet, statków kosmicznych oraz osłon ładunku. Zwrócił również uwagę na to, jak bardzo ważne jest ponowne używanie rakiet, aby uczynić dostęp do kosmosu znacznie tańszym. Na koniec Hans Koenigsmann stwierdził, że największym osiągnięciem SpaceX było ponowne zainteresowanie ludzi podbojem kosmosu.
Kilka dni po zakończeniu IAC 2018 odbyła się misja z satelitą SAOCOM-1A. Ważący 3000 kg satelita, zaprojektowany i zbudowany przez firmę INVAP na zlecenie argentyńskiej agencji kosmicznej CONAE (Comisión Nacional de Actividades Espaciales), został wyniesiony na orbitę heliosynchroniczną na pokładzie Falcona 9. Do tej misji użyto pierwszego stopnia rakiety, który wcześniej brał udział w misji Iridium-7, po czym wylądował na autonomicznej barce Just Read The Instructions (JRTI) na Oceanie Spokojnym. Tym razem jednak booster po starcie z platformy SLC-4E w Vandenberg Air Force Base wrócił na ląd, na platformę Landing Zone 4. Było to pierwsze w historii lądowanie na lądzie po starcie z zachodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych.
W październiku poinformowano również o kilkutygodniowym opóźnieniu misji PSN VI (Nusantara Satu), w czasie której jako dodatkowy ładunek ma zostać wyniesiony na orbitę izraelski lądownik księżycowy. Firma SpaceIL ma zamiar na początku 2019 roku umieścić na Księżycu swój lądownik Beresheet. Początkowo był on budowany w ramach konkursu Google X Prize, w czasie którego poszczególne zespoły miały rywalizować o to, kto zdoła bezpiecznie dostarczyć na powierzchnię Srebrnego Globu łazik, który będzie w stanie przebyć 500 metrów i przesłać na Ziemię obrazy w wysokiej rozdzielczości. Ostatecznie konkurs pozostał nierozstrzygnięty ze względu na to, że żaden zespół nie wysłał swojego ładunku na Księżyc. SpaceIL kontynuuje jednak prace i ma nadzieję na to, że już niedługo uda im się wylądować na powierzchni naszego naturalnego satelity. Jeśli całość powiedzie się, Izrael zostanie czwartym krajem, któremu uda się dostarczyć ładunek na Księżyc.
W drugiej połowie miesiąca pojawiły się informacje odnośnie kontraktów na dwa starty Falcona Heavy. Pierwszy z nich podpisała firma Ovzon. Ma ona zamiar umieścić na orbicie swojego pierwszego satelitę geostacjonarnego. Jego zadaniem będzie świadczenie usług satelitarnej szerokopasmowej transmisji mobilnej. Mają one zastosowanie w wysoce mobilnych urządzeniach i pojazdach, takich jak ręczne odbiorniki/nadajniki, samoloty czy drony. Start Falcona Heavy z satelitą firmy Ovzon planowany jest na 2020 rok.
Drugi kontrakt podpisała firma Viasat. W tym przypadku prawie bezpośrednio na orbitę geostacjonarną ma trafić jeden z trzech satelitów ViaSat-3. Pozostałe dwa mają zostać wyniesione w kosmos przy użyciu rakiet Ariane 5 ECA firmy Arianespace oraz Atlas V 551 firmy United Launch Alliance. Firma Viasat przydzieli poszczególne satelity do konkretnych rakiet w późniejszym terminie. Każdy satelita ma ważyć około 6400 kg, a ich czas pracy na orbicie szacowany jest na 15 lat. Satelity ViaSat-3 mają świadczyć usługi w zakresie transmisji danych z prędkością ponad jednego terabita na sekundę.
W październiku trwały również intensywne przygotowania do pierwszych misji w ramach programu komercyjnych lotów załogowych. Astronauci Sunita Williams oraz Michael Hopkins, którzy zostali przydzieleni odpowiednio do pierwszych operacyjnych misji załogowych Boeinga i SpaceX, wzięli udział w treningu w Laboratorium Wirtualnej Rzeczywistości w Centrum Kosmicznym im. Johnsona (JSC) w Houston. Tam, używając specjalnych okularów, ćwiczyli poruszanie się po zewnętrznej stronie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Całość została zaprojektowana w taki sposób, aby jak najdokładniej odtworzyć środowisko, z którym astronauci spotkają się w kosmosie.
Z kolei astronauci Robert Behnken i Douglas Hurley, wyselekcjonowani do pierwszej załogowej misji SpaceX, wzięli udział w treningu z użyciem realnego interfejsu kapsuły Dragon oraz kombinezonów, które będą mieć na sobie w czasie lotu. Trening miał na celu sprawdzenie i przetestowanie procedur przedstartowych i startowych w siedzibie firmy.
Zorganizowano również ćwiczenia związane z bezpieczeństwem na platformie startowej. W ich czasie symulowano wyciek paliwa hipergolicznego, a w związku z tym ewakuację personelu i neutralizowanie skutków wycieku. W ćwiczeniach brało udział kilkadziesiąt osób z wielu agencji rządowych oraz przedstawiciele firmy SpaceX. Użyte zostały również pojazdy opancerzone i śmigłowce. Do ćwiczeń zaangażowano też pobliskie szpitale, do których trafili „ranni” i które stanowią ważny element zabezpieczenia każdej misji załogowej.
Pod koniec miesiąca w ośrodku testowym w McGregor w Teksasie przeprowadzono test statyczny pierwszego stopnia rakiety, który zostanie użyty do pierwszej, bezzałogowej misji Dragona 2. Rakieta została ustawiona na platformie testowej, a następnie uruchomiono wszystkie 9 silników Merlin 1D, jednocześnie utrzymując booster na stanowisku. Po tym i po przeanalizowaniu zebranych danych został on przewieziony na Florydę, skąd ma zostać wystrzelony podczas pierwszej testowej misji w ramach programu komercyjnych lotów załogowych.
Trwają też prace związane z budową nowego ośrodka w Boca Chica, w Teksasie. Niedawno trafił tam drugi zbiornik paliwa, który będzie użyty w czasie testowych „skoków” statku Starship – górnego stopnia nowej rakiety Super Heavy.
Na początku listopada w sieci pojawiły się informacje na temat sporych zmian personalnych w programie Starlink. Dotyczyło to przede wszystkim zespołu kierowniczego w Redmond, w Waszyngtonie. Powodem zwolnień miało być niezadowolenie Elona Muska z tempa, w jakim rozwijał się projekt. Na wolne miejsca zostały ściągnięte osoby z siedziby firmy w Hawthorne, w Kalifornii. Z doniesień medialnych wynika, że celem nowego zespołu jest wystrzelenie pierwszej serii z ogromnej konstelacji satelitów świadczących usługi dostępu do Internetu już w połowie 2019 roku.
Poza zmianami personalnymi, SpaceX planuje też zmiany techniczne w Starlinku. W listopadzie firma złożyła do Federalnej Komisji Łączności (FCC – Federal Communications Commission) wniosek o możliwość zmiany orbity 1584 z 4425 satelitów. Ma to pozwolić na zmniejszenie opóźnienia w transmisji danych, niewielkie zmniejszenie liczby potrzebnych satelitów oraz ograniczenie możliwości powstawania kosmicznych śmieci. Zmiana ma polegać na obniżeniu ich orbity z 1150 km do 550 km. Firma uzyskała też pozwolenie na wystrzelenie dodatkowych 7518 satelitów konstelacji.
W tym roku NASA certyfikowała Falcona 9 do startów z najcenniejszymi ładunkami agencji. Trzeci poziom certyfikacji przyznawany jest rakietom, które cechują się co najmniej 90-procentową niezawodnością. Falcon 9 odbył już ponad 60 udanych misji.
SpaceX ciągle pracuje nad odzyskiem i ponownym użyciem aerodynamicznych osłon ładunku. Do tego celu firma wykorzystuje znacznie zmodyfikowany statek Mr. Steven, na pokładzie którego zainstalowano cztery długie ramiona, pomiędzy którymi rozpięto sieć, w którą mają wpadać osłony wracające na spadochronie z kosmosu. Do tej pory jednak nie udało się złapać osłon w czasie misji. Dlatego też firma przeprowadziła kilka serii testów, podczas których osłony były zrzucane z wysokości kilku kilometrów ze śmigłowca. Na razie nie wiadomo natomiast, jaki był efekt tych prób.
Koniec roku to również czas intensywnych przygotowań do zbliżających się misji załogowych. Astronauta Robert Behnken brał udział w ćwiczeniach z wykorzystaniem wirówki przeciążeniowej. Symulowano w niej różne profile lotu Falcona 9, których astronauci mogą doświadczyć w czasie lotu na Międzynarodową Stację Kosmiczną.
Poza tym firma SpaceX zmodyfikowała swój statek GO Searcher, na pokładzie którego zainstalowano lądowisko dla helikopterów. Zbudowano na nim także ośrodek medyczny. Statek będzie służył do wyławiania z oceanu kapsuły Dragon, która wróciła z misji kosmicznej. W normalnej sytuacji astronauci wrócą statkiem na ląd, skąd polecą do Houston. W przypadku problemów medycznych będzie jednak istniała możliwość ich transportu śmigłowcem prosto ze statku na ląd, aby jak najszybciej mogli trafić pod opiekę lekarzy.
Na początku grudnia przeprowadzono kolejną misję z zachodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych. Tym razem rakieta Falcon 9 wyniosła na orbitę 64 satelity w ramach misji Spaceflight SSO-A: SmallSat Express. Była to pierwsza w historii misja dedykowana firmie Spaceflight, która dotychczas oferowała jedynie wynoszenie satelitów w ramach dodatkowego ładunku przy startach z większymi satelitami. W czasie tej misji na orbitę trafił m.in. polski satelita PW-Sat2, zbudowany na Politechnice Warszawskiej. Jego celem jest przetestowanie żagla deorbitacyjnego, który w przyszłości może pomóc znacznie ograniczyć powstawanie kosmicznych śmieci.
Misja SSO-A była wyjątkowa również z innego powodu. Podczas tego lotu po raz pierwszy użyto pierwszego stopnia rakiety, który wcześniej brał już udział w dwóch misjach – Bangabandhu-1 oraz Merah Putih. Dotychczas boostery Falcona 9 używane były tylko dwukrotnie. Po starcie rakieta została po raz kolejny odzyskana – tym razem wylądowała na autonomicznej barce JRTI na Oceanie Spokojnym.
W czasie tego lotu po raz kolejny podjęto próbę złapania osłon ładunku w sieć zainstalowaną na statku Mr. Steven. Tym razem znowu nie udało się tego dokonać. Elon Musk zapowiedział jednak, że ze względu na dobry stan osłon, które wpadły do oceanu, firma planuje ich ponowne użycie.
Dwa dni później miała miejsce misja CRS-16, podczas której na Międzynarodową Stację Kosmiczną dostarczono ponad 2500 kg ładunku. Tym razem użyty został statek Dragon, który już wcześniej odwiedził orbitujące laboratorium w ramach misji CRS-10 w lutym 2017 roku. Po starcie zaplanowano lądowanie pierwszego stopnia rakiety Falcon 9 na platformie Landing Zone 1 na Cape Canaveral. Nie udało się to jednak, ponieważ na chwilę przed ostatnim uruchomieniem silników, które miało wyhamować rakietę i pozwolić jej wylądować, awarii uległ układ hydrauliczny odpowiedzialny za poruszanie lotkami sterowymi, które kontrolują rakietę w czasie lotu w atmosferze. W wyniku awarii booster zaczął wirować. Komputer pokładowy rakiety jest jednak zaprogramowany w ten sposób, aby kierować rakietę nad wodę do ostatniego momentu przed lądowaniem. W związku z tym rakieta nie rozbiła się na lądzie, ale „wylądowała” w wodzie niedaleko brzegu. Niestety chwilę później przewróciła się. W ciągu kilku następnych dni rakietę zabezpieczono, a następnie odholowano do portu i wyciągnięto na brzeg.
Ostatnią misją w 2018 roku był start Falcona 9 z satelitą GPS III SV01. Rakieta wystartowała z platformy startowej SLC-40 na Cape Canaveral 23 grudnia. Początkowo start był planowany na 18 grudnia, jednak ze względu na problemy techniczne oraz trudne warunki pogodowe, był on wielokrotnie przekładany. Podczas tej misji na średnią orbitę okołoziemską trafił ważący 4400 kg pierwszy satelita GPS nowej generacji. Został on zbudowany przez firmę Lockheed Martin na zlecenie Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych. Ze względu na potrzeby klienta, który wymagał maksymalnych możliwych osiągów rakiety, nie odbyło się lądowanie pierwszego stopnia Falcona 9. Rakieta nie była wyposażona w lotki sterowe ani nogi do lądowania. Była to 21. tegoroczna misja SpaceX.
Pod koniec grudnia Elon Musk poinformował o zmianach, jakie zaszły w projekcie nowej, marsjańskiej rakiety SpaceX. Największą zmianą, jeśli chodzi o samą konstrukcję, było przejście z włókna węglowego na stal nierdzewną. Odpowiedni stop stali nierdzewnej ma pozwolić na ograniczenie masy, ze względu na brak konieczności stosowania dużych, ciężkich osłon termicznych. Musk zapowiedział pełną techniczną prezentację nowej wersji rakiety po przeprowadzeniu pierwszych, testowych „skoków” statku. To z kolei planowane jest na marzec lub kwiecień 2019 roku. Skoki mają polegać na locie prototypu statku Starship, wyposażonego w trzy silniki Raptor, na wysokość od kilku metrów do kilku kilometrów, a następnie wylądowaniu w miejscu startu. Z dokumentów Federalnej Komisji Łączności (FCC) wynika, że niskie skoki mają odbywać się na wysokości poniżej 500 metrów i trwać do 100 sekund, a podczas wysokich skoków rakieta ma osiągać wysokość do 5 kilometrów. Te testy mają z kolei trwać do 6 minut. Podobną serię testów przeszedł Grasshopper, który służył jako platforma testowa do ćwiczenia lądowania rakietami, zanim ta technologia została zastosowana w pierwszych stopniach Falcona 9 i Falcona Heavy.
W 2018 roku wiele się wydarzyło jeśli chodzi o SpaceX, jednakże przyszły rok zapowiada się równie ciekawie. Na początku roku powinna odbyć się testowa misja bezzałogowa Dragona 2 do ISS w ramach programu komercyjnych lotów załogowych NASA, DM-1, a w dalszej części roku także pierwsza misja załogowa – DM-2. Zaplanowane są również dwa starty Falcona Heavy, a prototyp drugiego stopnia nowej rakiety marsjańskiej, Starship, ma rozpocząć testowe skoki w Boca Chica, w Teksasie. W 2019 roku rozpocząć się mają również starty, podczas których na orbitę będą trafiać satelity budowanej przez firmę konstelacji Starlink. Niewątpliwie będą kontynuowane wysiłki dążące do opracowania sposobu odzyskiwania osłon ładunku rakiet z rodziny Falcon, a także należy się spodziewać, że pojedynczy egzemplarz pierwszego stopnia odbędzie swój czwarty lot, a także prawdopodobnie kolejne.
Źródła: Eric Berger, The Verge, SatTrackCam Leiden, CNBC (1), WSJ, SpaceX (1), SpaceX (2), SpaceX (3), SpaceX (4), SpaceX (5), Elon Musk (1), Elon Musk (2), Derrick Stamos, NASASpaceFlight.com (1), SpaceX (6), Jeff Foust (1), Gunter’s Space Page (1), FCC (1), Elon Musk (3), Pauline Acalin, DoD (1), SpaceNews.com (1), CNBC (2), FCC (2), FCC (3), FCC (4), Elon Musk (4), Elon Musk (5), Mayor Eric Garcetti, Ars Technica (1), USLaunchReport (1), USLaunchReport (2), Ars Technica (2), Reddit (1), NASASpaceFlight.com (2), Quartz, The Verge, Irene Klotz, SpaceX (7), Florida Today, NASA (1), DoD (2), Los Angeles Air Force Base, SpaceX (8), SpaceX (9), NASASpaceFlight.com (3), NASA (2), Teslarati.com, Elon Musk (6), NASA (3), NASA (4), Reddit (2), Ars Technica (3), NASA Watch, Spaceflight Now (1), NASASpaceFlight.com (4), SpaceX (10), SpaceX (11), #dearMoon, Wikipedia, SpaceNews.com (2), Gunter’s Space Page (2), SpaceX (12), NASASpaceFlight.com (5), SpaceIL, Ovzon, Viasat, NASA (5), NASA (6), NASA (7), NASA (8), SpaceX (13), Cowboy Dan, Reuters, Ars Technica, FCC (5), Emre Kelly, SpaceX Maritime Updates (1), SpaceX Maritime Updates (2), NASA (9), Robert Behnken, Spaceflight, PW-Sat2, Elon Musk (7), NASA (10), NASA (11), Elon Musk (8), John Kraus, Port Canaveral, Jason R. Lee, Lockheed Martin, Gunter’s Space Page, Spaceflight Now (2), Elon Musk (9), FCC (6)